Stolica kwitnących sadów znów zasypała się kwiatami
Łącko - położona na południu Małopolski gmina bez wątpienia w większości regionów Polski kojarzona jest z wytwarzanym lokalnie trunkiem alkoholowym zwanym śliwowicą. To jednak niejedyna rzecz, która w tej położonej na południu Polski miejscowości jest godna uwagi.
Stolica kwitnących sadów szczególnie zachwyca wiosną, a dokładniej teraz - kiedy wszystkie drzewa owocowe zaczynają rozkwitać, a jej krajobraz zamienia się w urzekającą krainę. Niemal na każdym rogu można oglądać ciągnące się w nieskończoność sady owocowe pokryte białymi kwiatami. Tutaj niepotrzebne są żadne filtry. Zobaczcie sami zdjęcia w naszej galerii!
Święto kwitnącej jabłoni
Co roku w gminie Łącko w okresie wiosennym organizowane jest lokalne wydarzenie nazywane Świętem Kwitnącej Jabłoni. Jest to typowo regionalna impreza z licznym udziałem zespołów folklorystycznych i orkiestr dętych z Polski i zagranicy. Stanowi ona prezentację dorobku kulturalnego i pracy rąk rolników i sadowników z całej gminy Łącko. W tym roku święto zaplanowano na 10-11 maja 2025. Święto Kwitnącej Jabłoni które posiada bodaj najdłuższą tradycję w tej części Polski, a po raz pierwszy odbyło się w 1947 roku.
Historia gminy Łącko
Gmina Łącko, położona na terenie powiatu nowosądeckiego, jest jednym z miejsc na Sądecczyźnie, które warto odwiedzić. Łącko znajduje się na krawędzi Beskidu Wyspowego i Beskidu Sądeckiego, co stanowi idealne miejsce na bazę wypadową do okolicznych miejscowości turystycznych takich jak Szczawnica czy Zakopane.
Łącko to także miejsce o bogatej historii. Z tej gminy pochodzi polski rycerz Zyndram z Maszkowic, który miał brać udział w bitwie pod Grunwaldem. Łącko to malownicza wieś, która oferuje wiele atrakcji turystycznych i jest idealnym rozwiązaniem wypadowym do odkrywania Małopolski. Bogata historia, piękne krajobrazy i lokalne tradycje czynią Łącko wyjątkowym miejscem na mapie Polski.
Wizytówka Łącka, czyli historia regionalnej śliwowicy
Przekazy historyczne wskazują, że uprawa śliwek w rejonie łąckim znana była już w XII wieku. Suszone owoce transportowano drogą wodną do innych krajów Europy. Popularne było również wytwarzanie powideł.

Turystyka
Dzisiaj z łącką śliwowicą wiąże się ciekawa legenda.
"Pewien bardzo mądry tutejszy proboszcz kazał przed laty swym parafianom, by zamiast klepania zdrowasiek sadzili za każdy grzech po jednej jabłonce. Łąckowianie szybko zrozumieli, że na swych grzechach mogą łatwo zrobić zupełnie dobry interes. Grzeszyli więc śmiało i sadzili owocowe drzewka, ufając że obie te czynności zostaną im policzone w poczet dobrych uczynków (dziś w Łącku kwitnie co roku kilkaset tysięcy drzewek).
Diabeł jednak nie spał, zaintrygowany sadowniczym prosperity Łącka podsunął jego mieszkańcom zdrożną myśl produkowania ze śliwek wody ognistej, zwanej śliwowicą. Produkcji takowej zabraniają obowiązujące przepisy, gdy jednak przyjdzie co do czego to egzekutorzy i autorzy przepisów odsuwają wszelkie „Napoleony”, lejąc do swych szklanic zakazany owoc w płynie. Jest publiczną tajemnicą, że do Warszawy i Krakowa wędrują całe hektolitry śliwowicy, i że stanowi ona ozdobę nawet najbardziej ekskluzywnych przyjęć" - podaje lacko.pl