Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uliczny impas na południu Krakowa

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Skrzyżowanie Łużyckiej, Nowosądeckiej i Witosa jest często zakorkowane.
Skrzyżowanie Łużyckiej, Nowosądeckiej i Witosa jest często zakorkowane. Michal Gaciarz / Polska Press Michal Gaciarz / Polska Press
Miasto wydało grube pieniądze na zakup terenu pod drogę w Kurdwanowie, choć budowa niepewna. Przeciwko inwestycji protestują już mieszkańcy. Mają inne rozwiązanie, ale na nie brakuje środków
Uliczny impas na południu Krakowa

Magistrat wykupił teren pod budowę nowej drogi na południu Krakowa za 2,7 mln zł. Chodzi o planowaną ulicę Nową Sławka w Kurdwanowie. Problem jednak w tym, że urzędnicy sami nie wiedzą, czy trasa powstanie. Szacunkowy koszt to kilkadziesiąt milionów złotych. Finansowania inwestycji nie ma w tegorocznym budżecie miasta ani w prognozie finansowej na dziesiątki lat.

Protesty mieszkańców

Budowie sprzeciwiają się mieszkańcy. Uważają, że powstanie arterii miało sens kilka lat temu, ale teraz osiedla się rozbudowały i tranzytowa droga przechodziłaby tuż pod ich oknami, w odległości 10-15 metrów.

Radni miejscy sugerują, że wyjściem z sytuacji byłaby o wiele tańsza rozbudowa i przedłużenie, zaledwie o kilkaset metrów, ulicy Kordiana oraz połączenie jej z ul. Bojki i Witosa. Tak powstałaby alternatywa dla wąskiej ul. Tuchowskiej i wiecznie zakorkowanej Łużyckiej. Ale urzędnicy tej inwestycji też w najbliższym czasie nie planują, bo nie ma na nią pieniędzy.

Kuriozalną sprawę podniesiono na ostatniej komisji infrastruktury rady miasta.

- Korek na Łużyckiej ciągnie się od skrzyżowania z Witosa, aż po ulicę Bochenka. Jeśli wybudujemy Nową Sławka, to zatamuje się wyjazd na Witosa i ruch pójdzie wąską Tuchowską - mówił Janusz Banaś, jeden z mieszkańców.

Miało być inaczej

Radny PiS Józef Jałocha, przedstawiciel z tego rejonu miasta, przypomniał, że rozwiązania komunikacyjne w Kurdwanowie planowano już w latach 70., ale ich w pełni nie zrealizowano. Ulica Kordiana miała być reprezentacyjną drogą, pełną kawiarni i sklepów, a Nowa Sławka wylotem z Krakowa, który na skrzyżowaniu z Witosa miał pójść tunelem, co upłynniłoby ruch pojazdów.

Później, gdy powstała autostrada A4, nowa ulica miała się z nią połączyć. Taki był plan, ale w ostatnich latach koncepcję skrócono do ulicy Cechowej.

- Teraz na przebiegu Nowej Sławka stoją bloki i domy jednorodzinne, wytyczenie tam drogi tranzytowej to jakieś nieporozumienie. Już są protesty - twierdził na komisji radny Jałocha.

Domagał się rozbudowy ulicy Kordiana, przypominając urzędnikom, że dokumenty potrzebne do tego mają już od co najmniej kilku lat. - To pogodziłoby interesy wszystkich kierowców z całego Kurdwanowa. Mielibyśmy nową drogę z dojazdem na południe do ulicy Cechowej i na północ do Witosa. Tymczasem kilkanaście tysięcy mieszkańców ma tylko dwie głównie ulice na tych kierunkach - zauważył Jałocha.

Urzędnicy się tłumaczą

Iwona Król, wicedyrektorka Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, twierdzi, że ZIKiT posiada dokumenty dla rozbudowy ulicy Kordiana. W części zrobił już to prywatny inwestor. Rozbudowa ma być kontynuowana. - Ale jest też odcinek nie objęty żadną umową - stwierdziła na komisji. Dodała, że urzędnicy będą dopiero występować do prezydenta miasta o znalezienie kolejnych pieniędzy na drogę. A po cichu liczą na prywatny kapitał deweloperów, którym wydanie pozwolenia na stawianie bloków w tej okolicy chcą obwarować koniecznością budowy drogi.

Na komisji wyszło jednak, że ZIKiT nadal chce budować Nową Sławka.

- Powinno się do tego wrócić, dlatego że na tym terenie mamy rezerwę ziemi pod budowę drogi, a pojawia się tam dużo wniosków o zabudowę. Trudno jest ten korytarz chronić - podkreślała Król.

Okazuje się jednak, że rezerwa kupiona za 2,7 mln zł to zaledwie dwie działki o powierzchni niecałego pół hektara. Kupiono je od prywatnych właścicieli w listopadzie 2014 roku, ale żeby ulica powstała, na przejęcie terenu trzeba wydać dużo więcej pieniędzy.

- Większość działek potrzebnych do budowy ulicy Nowej Sławka to własność osób fizycznych lub firm - potwierdza Jan Machowski z biura prasowego magistratu. - Nie mamy danych odnośnie kosztów wykupu terenu. Biorąc jednak pod uwagę jego powierzchnię, ponad 4,7 ha, oraz aktualne ceny i położenie trasy, należy liczyć się z kosztem około 26 mln zł.

A do tego dochodzą jeszcze koszty budowy ulicy.

Inwestycja bez poparcia

Wykupy mogłyby kosztować mniej, gdyby teren został zabezpieczony planem zagospodarowania przestrzennego i właściciele działek na przebiegu trasy nie mogliby stawiać bloków. Wtedy wartość ich ziemi by spadła i łatwiej byłoby z nimi negocjować, a gmina byłaby zobowiązana zdobyć pieniądze na wykupy.

Ale urzędnikom przez lata nie udało się takiego dokumentu przygotować do uchwalenia przez radę miasta. Jest sporządzany teraz, ale ustalono, że nie obejmie pasa drogowego pod Nową Sławka.

Poprosili o to radni, zgadzając się z protestami mieszkańców, a miejscy urbaniści przytaknęli, chociaż wcześniej drogę wytyczali.

- Nie widzę szans dla powstania tej trasy teraz, trzeba było budować ją dużo wcześniej. Nie uwzględniamy jej w przygotowywanym planie, bo wywołuje kontrowersje i dokument, który ma też ochronić zieleń w okolicy ul. Łużyckiej i Tuchowskiej, zostałby przez to oprotestowany - tłumaczy Grzegorz Stawowy, radny PO.

- Po co więc wydano pieniądze na wykup terenu? - oburza się radny Józef Jałocha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska