Aplikacja na komórki pozwala opisać każde miejsce w mieście za pomocą 360 znaków, pięciu zdjęć i filmu. Przedstawiciele firmy Street Mobile od listopada składali ofertę do krakowskiego urzędu. - Pisaliśmy, że aplikacja jest bezpłatna. Ale w odpowiedziach odmownych, o dziwo, czytaliśmy o "finansowych barierach" - mówi Łukasz Sobieraj, przedstawiciel firmy. - Na nic były też nasze tłumaczenia, że miasto w tych 360 znakach może wpisać choćby adres swojej strony internetowej, która szerzej opowie o wskazanych miejscach.
Firma Street Mobile działa w całej Polsce. Z jej usług skorzystało już 60 miast, w tym Warszawa, Łódź, Bydgoszcz, Olsztyn. Jak się okazuje, chwalą sobie współpracę i sam program. - Jest to jeden z wielu produktów istniejących na rynku, a warto wykorzystać potencjał każdego nowego rozwiązania do przekazywania informacji - twierdzi Magdalena Łań z Urzędu Miasta Warszawy.
Krakowscy urzędnicy nie chcieli jednak "darowanego konia" i wybrali ofertę firmy ACK Cyfronet, która wykonała już miejską stronę internetową. Aplikacja ma korzystać z tych samych baz danych i być dodatkiem do istniejącej już strony. Ma być gotowa przed sezonem turystycznym i Euro 2012. Koszt to kilkanaście tysięcy złotych. Ile dokładnie - urzędnicy nie podają. Filip Szatanik, zastępca dyrektora Wydziału Informacji UMK, tłumaczy, że miastu zależało na tym, by program stworzyła firma znana na rynku.
- Ta usługa musi być najwyższej jakości w tak ważnym turystycznie mieście jak Kraków - podkreśla. Co jeszcze zraziło urzędników do warszawskiej firmy? - Musielibyśmy wykonać pracę, dostarczyć materiały, i to w poważnej ilości, a firma dołączałaby do nich produkty reklamowe, na które moglibyśmy nie mieć wpływu. Nie możemy sobie pozwolić na taki brak kontroli - uważa Szatanik.
Takich rozterek nie mieli warszawscy urzędnicy. - Korzystanie z aplikacji jest darmowe. Nie ponosimy też żadnych kosztów z racji umieszczenia w niej danych - chwali Magdalena Łań. Tłumaczy, że stołeczny urząd po prostu zezwolił firmie na dostęp do swoich danych z zakresu turystyki.
Filip Szatanik jednak nie daje za wygraną. - Rozumiem zainteresowanie tej firmy, bo korzystanie z wizerunku naszego miasta daje wiele możliwości - zauważa i dodaje, że firma chciała współpracować z urzędem tylko przez rok. Według niego w takiej sytuacji nie ma pewności, czy usługa po tym czasie nie stałaby się płatna.
Łukasz Sobieraj jest zaskoczony, gdyż - jak twierdzi - od pół roku zapewnia krakowskich urzędników, że zarówno przez rok, jak i kolejne lata usługa miała być bezpłatna.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!