W mediach społecznościowych – m.in. na facebookowym profilu Kraków Airport – sytuację z weekendu 28-29 grudnia skomentowało setki osób. Wiele z nich ostro krytykuje brak bieżących informacji ze strony krakowskiego lotniska - o przekierowanych, opóźnionych czy też odwołanych rejsach.
Jednocześnie, jako przykład sprawnej komunikacji z pasażerami internauci przywoływali Katowice Airport, który w czasie największych utrudnień zamieszczał w swych mediach społecznościowych informacje o przekierowanych rejsach oraz organizacji transportu autobusowego pasażerów do i z Krakowa.
Stanowisko Kraków Airport: „Takich praktyk nie stosują inne porty lotnicze”
W Kraków Airport słyszymy, że port lotniczy w Balicach jest drugim w Polsce zarówno pod względem liczby odprawianych pasażerów, jak i ilości operacji lotniczych, podczas gdy Katowice Airport jest mniejszy (czwarty w kraju) i „ma inną politykę informacyjną”.
- Katowice są chyba jedynym lotniskiem w Polsce, które zamieszcza szczegółowe informacje o przekierowanych rejsach na Facebooku. Takich praktyk nie stosują inne porty lotnicze, przykładowo Wrocław czy Ostrawa. Obowiązek przekazywania informacji dotyczących statusu lotu, w tym o przekierowaniach czy odwołanych rejsach, leży po stronie przewoźnika i to linia lotnicza na bieżąco przekazuje informacje pasażerom np. wysyłając powiadomienia na urządzenia mobilne. Kraków Airport przekazuje informacje dotyczące warunków pogodowych, ogólnej sytuacji na lotnisku i pasażerowie zawsze są proszeni o śledzenie komunikatów przewoźników - twierdzi Natalia Vince, rzeczniczka prasowa Kraków Airport.
Dodaje: - Mamy także rozkład lotów z informacjami o statusach rejsów w terminalu, na stronie lotniska oraz aplikacji mobilnej działającej na Androidzie i iOSie. Sytuacja związana z przekierowaniami lotów jest dynamiczna, a wstępne informacje mogą się zmieniać. Ze względu na ogromny zasięg mediów społecznościowych oraz szybkość rozprzestrzeniania się informacji za ich pomocą, publikowanie takich danych może skutkować dezinformacją i wprowadzaniem pasażerów w błąd. To kwestia odpowiedzialności za informacje. W ostatni weekend było wiele sytuacji, gdy początkowo rejs miał być przekierowany np. do Katowic, ale tam była mgła, więc ostatecznie samolot lądował w innym mieście.
Tyle w teorii, natomiast w praktyce „polityka informacyjna” Kraków Airport okazała się w trudnym czasie zdecydowanie niewystarczająca.
Kraków Airport. 11 milionów pasażerów rocznie, 10 tysięcy użytkowników aplikacji
Jak zgłaszali pasażerowie, w ostatni weekend grudnia były bardzo duże kłopoty z przepływem informacji od przewoźników. Z kolei aplikacja portu lotniczego w Krakowie na pewno nie stanowi na dziś źródła informacji dla wielu osób, bo pasażerowie po prostu o niej nie wiedzą. Jak wynika z danych Sklepu Play, aplikację tę ściągnęło do tej pory ponad 10 tys. użytkowników. To ledwie ułamek pasażerów krakowskiego lotniska, które od początku 2024 roku obsłużyło już 11 milionów pasażerów.
- Nie ukrawamy, że podczas ostatniego weekendu było na lotnisku bardzo trudno i pasażerowie mają prawo być sfrustrowani. W sieci pojawiło się wiele komentarzy, nie tylko od niezadowolonych pasażerów. Jest również grono komentujących, którzy punktują krakowskie lotnisko, bez względu na to, czego post dotyczy. Taka jest specyfikacja mediów społecznościowych, jednak w sytuacjach kryzysowych warto zachować spokój, w szczególności komentując wpisy faktycznych pasażerów – uważa Natalia Vince.
"Najtrudniejszy weekend w ostatniej historii lotniska w Krakowie"
- tak określił 28 i 29 grudnia 2024 prezes Kraków Airport Łukasz Strutyński w poniedziałkowej (30 grudnia) rozmowie na antenie Radia Kraków.
- Przekierowań i odwołanych lotów w sobotę było 150, przy zrealizowanych 42. W niedzielę – 58 odwołanych przy zrealizowanych ponad 180. Ten ruch nieco wrócił wtedy po sobocie. Faktycznie, to był trudny weekend. Zapewniam, że zrobiliśmy wszystko, żeby minimalizować niedogodności dla pasażerów. Mimo tak trudnych warunków pogodowych, bo tak trudnego grudnia nie było od 2020 roku… Wtedy był Covid i z tego powodu skutki były dużo bardziej łagodne dla pasażerów – powiedział Strutyński.
Jak stwierdził w Radiu Kraków prezes Kraków Airport, w miarę normalne funkcjonowanie lotniska w Balicach podczas ekstremalnych warunków pogodowych umożliwi tylko system ILS trzeciej generacji, który pozwala na starty i lądowania przy ograniczonej widoczności. Montaż takiego urządzenia w Kraków Airport był planowany przy okazji nowej drogi startowej, której budowa nie może dojść do skutku od 2016 roku, m.in. z powodu protestów okolicznych mieszkańców sprzeciwiających się rozbudowie lotniska.
- Szukamy alternatyw. Zgodnie z porozumieniem, które mamy z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej, w połowie 2026 roku ILS trzeciej generacji trafi na krakowskie lotnisko. Będą niezbędne jednak inwestycje infrastrukturalne, zawłaszcza dogęszczanie świateł na drodze startowej. Badamy teraz, czy to będzie możliwe. Możemy ponieść niezbędne koszty – zapowiedział prezes Kraków Airport.
