Wiślanka wiosnę w poprzednim sezonie, jeszcze w IV lidze, miała kiepską, nie obroniła miejsca, spadła do nowo tworzonej V ligi. Początek bieżących rozgrywek też był słaby, grabianie przegrali do zera z beniaminkami (ostatecznie Niwa Nowa Wieś i Karpaty Siepraw po jesienią są przed nimi w tabeli). Porażki na otwarcie sprawiły, że w klubie postanowiono się rozstać z trenerem Robertem Czopkiem. W dwóch kolejnych meczach zespół tymczasowo był prowadzony przez piłkarza Konrada Leśniaka, a od 5. kolejki wszystkim kierował Konrad Tyrpuła.
Wstrząs na początku rundy chyba pomógł Wiślance, bo w kolejnych 12 spotkaniach już nie zaznała goryczy porażki i dołączyła do czołówki.
- Znałem większość tych zawodników, wiedziałem, jaki ta grupa ma potencjał. Nie było jednak tak, że przyszedłem z gotowymi rozwiązaniami - mówi Tyrpuła. - Na początku przede wszystkim chciałem, aby po tych licznych porażkach, także z wcześniejszego sezonu, zawodnicy znów mieli radość z gry. To nam się udało.
Dodaje, że przychodząc w trakcie rozgrywek, nie miał wystarczająco dużo czasu na „autorskie” przemodelowanie gry drużyny. - Skupiamy się nad poprawą organizacji gry w defensywie. To nie znaczy, że zamierzam ograniczać duży potencjał w ofensywie. Lubię zbilansowany styl gry - atakujemy, ale też musimy wiedzieć, co trzeba zrobić, jeśli stracimy piłkę. Na razie idzie to w dobrym kierunku - mówi trener. - Chciałbym, żebyśmy w zimie przystosowali się do nowego ustawienia - 3-5-2. Nie będziemy zastępować dotychczasowego 4-2-3-1 w obronie i 4-3-3 w ataku, bo dobrze funkcjonuje, ale warto mieć jakąś alternatywę, wykorzystać możliwości piłkarzy.
Przypomnijmy, że przepustkę do IV ligi (już jedna grupa, na całe województwo) uzyskają dwie najlepsze drużyny. Obecnie Wiślance do premiowanej strefy brakuje tylko 5 „oczek” (do liderującej Niwy strata wynosi 6 pkt).
- Nie mamy postawionego przez zarządu celu awansu. Po prostu zespół ma się rozwijać, mamy iść w kierunku ofensywnej gry. Nie będziemy ograniczać zawodników. Drużyna nie przegrała 12 kolejnych meczów, jest w czołówce. Nie można być hipokrytą i twierdzić, że nie myślimy o awansie, nie mówimy jednak o nim głośno, podejdziemy do tego trochę z „przyczajki”. Na pewno w każdym spotkaniu będziemy walczyć o trzy punkty. Dla nas kluczowe mogą być dwa pierwsze mecze wiosny - z Niwą i Karpatami - mówi trener.
Do rewanżów drużyna ma przystąpić w nieco innym składzie, choć rewolucji nie należy się spodziewać. Do gry powinni wrócić doświadczeni gracze: Mariusz Panek i Łukasz Nowak, być może także Adrian Fedoruk, których z różnych względów zabrakło jesienią. Po stronie ubytków na razie jest Grzegorz Biernacik, który z gry - ze względów osobistych (wyjazd zagraniczny) - zrezygnował pod koniec jesieni. Być może jeszcze wróci na drugą część rozgrywek, ale w klubie szukają zastępstwa.
- Mamy dobrą atmosferę, solidny wynik, nie ma potrzeby dokonywać na siłę wielkich zmian. Tych trzech zawodników będzie dużym wzmocnieniem siły ofensywnej. Chciałbym jeszcze kogoś do obrony i na skrzydło, mam już kandydatów - mówi trener.
W planach Wiślanka na 9 meczów kontrolnych, głównie z czołowymi drużynami klas okręgowych, a także z IV-ligową Słomniczanką. Runda wiosenna ruszyć ma w marcu.
