Podopieczni Marcina Barciaka tylko bilansem bramkowym wyprzedzają Chełmek, a nad pozostałymi ekipami też mają kilka punktów przewagi.
- Wiadomo, że wiosną gra się nam trudniej, bo rywale podchodzą do nas jak do zespołu z czołówki – zwraca uwagę Marcin Barciak, grający trener Bobrku. - Jesienią mogliśmy jeszcze mówić o elemencie zaskoczenia. Wielu rywali traktowało nas „z góry”.
W Bobrku liczono, że punktem zwrotnym dla zespołu będzie zwycięstwo na własnym boisku nad Sołą Łęki 3:1. - To była szósta kolejka, a właśnie jesienią po meczu przeciwko łęczanom nasza gra „zaskoczyła” - przypomina trener. - Jesienią, do meczu z Łękami, nasz dorobek punktowy był tylko o „dwa” oczka lepszy, więc teraz nie widziałem powodów do niepokoju. Liczyłem na powtórkę z historii.
Nic takiego jednak nie nastąpiło. Po Łękach bobreccy piłkarze przegrali w Wadowicach ze Skawą 3:4 i z Zagórzanką u siebie 2:5, a w sobotę jadą do Białki.
https://www.facebook.com/SportWMalopolsce/