Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 170 minut na rowerze do Maryi

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Ksiądz Bartosz Seruga, misjonarz saletyn, 18 września poprowadzi rowerową pielgrzymkę z Kobylanki do Dębowca. Na wspólną, dłuższą modlitwę będzie czas podczas postoju w połowie 24-kilometrowej trasy. Na miejscu wezmą udział w uroczystej odpustowej mszy świętej.

- Chce ksiądz poprowadzić rowerową pielgrzymkę do Dębowca? - pytam księdza Bartosza Serugę, posługującego obecnie w Kobylance. W odpowiedzi słyszę pewne: - Oczywiście! Okazja do takiej wyprawy zdarza się tylko raz do roku - tłumaczy.

170 minut na rowerze w 170. rocznicę objawienia Matki Bożej

18 września ksiądz Bartosz wyjedzie z pielgrzymami z Kobylanki, sprzed sanktuarium Pana Jezusa Ukrzyżowanego do sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu.

- W tym roku przypada 170. rocznica objawienia Matki Bożej w La Salette. Pomyślałem więc, że dobrze byłoby pokonać tę trasę w 170 minut. Gdyby było nas ze dwadzieścia osób, to byłby piękny dar z okazji 20. rocznicy koronacji figury Matki Bożej Płaczącej. Na razie zgłosiło się 12 osób - tłumaczy dalej.

Nawet do takiej niedługiej wyprawy trzeba się dobrze przygotować. Na stronie parafii już od tygodnia jest ogłoszenie, a wraz z nim informacja o niezbędniku pielgrzyma - rowerzysty. Każdy musi mieć sprawny rower, kask ochronny, ciepłą odzież, pelerynę przeciwdeszczową, suchy prowiant, mapę trasy, telefon komórkowy.

- Uprzedzam pytanie. Zestaw kluczy zabiorę ja, ale może warto byłoby, by każdy pomyślał o zapasowej dętce. Z wymianą sobie poradzimy, ale na szukanie wulkanizatora czasu nie będzie. Na dodatek wypada wtedy niedziela, więc nie widzę szans na znalezienie fachowca - śmieje się.

Pielgrzymem - rowerzystą może zostać właściwie każdy, choć ks. Bartosz twierdzi, że 24-kilometrowa trasa wymaga już pewnego przygotowania.

- Gdy rok temu zacząłem pracę w Kobylance, postanowiłem odwiedzić moich współbraci w Dębowcu. Spojrzałem na mapę, stwierdziłem, że to właściwie niewielka odległość i po wypełnieniu obowiązków w parafii wyruszyłem w tę drogę - tłumaczy.

Pierwszy kryzys przyszedł już na podjeździe w Lipinkach.

- Zapomniałem, że ja mam tylko korzenie w górach - śmieje się ks. Bartosz. - Łososina Dolna to wioska, z której pochodzą moi rodzice. Ja natomiast urodziłem się w Pucku, a wychowywałem w Gdańsku - tłumaczy.

Chcąc ominąć przykre wzniesienie, z powrotem wybrał się przez Cieklin.

- Nie miałem przy sobie mapy, liczyłem, że tam przewyższenia będą łagodniejsze. Przed Cieklinem wiedziałem już, że się myliłem - opowiada duchowny.

Zastrzega od razu, że nie chce straszyć pielgrzymów.

- Ale nie ukrywam też, że po pokonaniu tej trasy przez kilka dni czułem mięśnie w nogach - tłumaczy.

Ojciec Bartosz, jak serialowy Mateusz, a wszystko przez rower

Ojciec „Barteusz” - taką ksywę ks. Bartosz Seruga dostał w Dębowcu na początku swojej posługi kapłańskiej.

- Wszystko przez skojarzenie z serialowym księdzem, który korzysta z roweru, jako środka lokomocji. Tyle że ja nie rozwiązywałem zagadek kryminalnych - śmieje się ks. Bartosz.

Do Dębowca trafił sześć lat temu, na dwumiesięczne wakacyjne zastępstwo. Aby ułatwić sobie posługę, pożyczył więc rower, całkiem podobny do serialowego i tak został Barteuszem, najpierw wśród wiernych, potem też wśród współbraci ze zgromadzenia.

W Koby- lance nikt tak do niego nie mówi, ale pewnie zacznie, po pielgrzymce.

- Nigdy nie jeździłem na rowerze wyczynowo, to zawsze był dobry sposób na trochę ruchu i na wypoczynek po pracy w szkole czy w parafii. Jeśli wybieram się w trasę, to średnio pokonuję około 20 kilometrów - tłumaczy saletyn z Kobylanki.

Ksiądz Bartosz ze swoją grupą wyruszy o godz. 8.

- Zbiórkę zaplanowałem o 7.45 przy altanach koło plebanii. Trasa jest bezpieczna, bo prowadzi gminnymi drogami. Do Dębowca pojedziemy przez Libuszę, Pagorzynę, Osobnicę, i Łazy Dębowieckie. Wrócimy inną trasą przez Józefów, Cieklin i Lipinki - tłumaczy.

Na wspólną modlitwę w podróży ksiądz Bartosz ma dobry pomysł. Na pewno nie będzie jej prowadził w czasie jazdy, trzeba bowiem przede wszystkim skoncentrować się na bezpieczeństwie w podróży.

- Pielgrzymkę rozpoczniemy krótką modlitwą, potem w drodze do Dębowca zrobimy dwa postoje - na odpoczynek i śniadanie. W czasie jednej z przerw odmówimy różaniec, a wracając - koronkę do Miłosierdzia Bożego - mówi ks. Bartosz.

Do Dębowca dotrą przed sumą odpustową.

- To będzie nasz kolejny modlitewny przystanek w podróży - tłumaczy.

Do Kobylanki wrócą około godziny 17.

Papież kazał nam wstać z kanapy i włożyć wyczynowe buty

Ksiądz Bartosz, podobnie jak wielu jego współbraci, nie narzeka na brak zajęć. Rano szkoła, potem posługa w parafii, konfesjonał, msza św., jak również praca z młodzieżą. O tym, że rowerowej pasji jest wierny i znajduje na nią czas, świadczy zachlapany błotem rower.

- Zwykle jeżdżę sam, chociaż zdarza się, że wyciągnę na przejażdżkę mojego współbrata albo młodych, którzy lubią rowerowe eskapady - tłumaczy.

Ostatnio trafili do parku linowego w Siarach.

- Pani sprzedająca bilety była zdziwiona, że ksiądz z młodzieżą przyjechał. Jeszcze większe zdziwienie ją ogarnęło, gdy poprosiłem o bilet i kask: - Żaden ksiądz się u nas nie wspinał po przeszkodach - skwitowała - opowiada ks. Seruga.

Z jazdą na rowerze w sutannie ks. Bartosz problemu nie ma, choć jak twierdzi to mało wygodne. Przyznaje, że pomysł na rowerową eskapadę do Dębowca ma swoje korzenie w pielgrzymce papieża Franciszka do Polski.

- Przecież papież powiedział, żebyśmy wstali z kanapy i włożyli wyczynowe buty. Nawet jeśli jesteśmy praktykującymi katolikami, powinniśmy ciągle od siebie wymagać. Możemy spędzać czas wygodnie albo ruszyć w drogę, której nie znamy, zmęczyć się, spocić, pomóc drugiemu, zacząć przeżywać wiarę w inny sposób, z większym zaangażowaniem - tłumaczy.

Każdy, komu znudziła się już wygodna kanapa, jest ciekawy przygody, ale przede wszystkim chce się modlić i podjąć trud pielgrzymowania, wszystkie informacje znajdzie na stronie parafii w Kobylance: www. kobylanka.saletyni.pl.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska