https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W autobusach będzie raj dla gapowiczów?

Magdalena Balicka
Mimo unieważnienia dwóch przetargów, kontrole biletów w autobusach będą prowadzone
Mimo unieważnienia dwóch przetargów, kontrole biletów w autobusach będą prowadzone Magdalena Balicka
Związek Komunalny "Komunikacja Międzygminna" w Chrzanowie zorganizował już dwa przetargi na kontrole biletów. Ani jeden z nich nie wzbudził zainteresowania firm. Nikt nie chce kontrolować pasażerów w Chrzanowie. Związek komunikacyjny jest zmuszony sam zająć się walką z gapowiczami. Podróżni już zacierają ręce w nadziei, że uda im się zaoszczędzić na biletach.

TOP 10 psów małopolskiej policji [ZDJĘCIA]

- W sumie to się nie dziwię, że nikt nie chce być kanarem. Pieniądze liche, a ryzyko dostania po buzi od pijanego gapowicza wielkie - mówi Marek Płatek, student z Chrzanowa. Nie chce mu się wierzyć, że związek komunikacyjny sam poradzi sobie z kontrolą. - Pracowników tam jest niewielu. Chyba że wyjdą z biur i przeniosą się do autobusów - zastanawia się.

Marek Dyszy, szef chrzanowskiego związku komunikacyjnego, podkreśla, że sytuacja wcale nie wymknęła się spod kontroli. Wbrew nadziejom pasażerów, kontrole będą i to jeszcze częstsze niż dotychczas. - Udało nam się uzgodnić z firmą Hunter, że jeszcze przez miesiąc , czyli do końca marca, będzie obsługiwała nas na starych warunkach. W tym czasie zorganizujemy własną kontrolę - informuje Marek Dyszy.

Ponadto zaznacza, że ma konkretny plan. - Przejmiemy pięciu albo nawet siedmiu kontrolerów z firmy Hunter, by zaproponować im umowę-zlecenie - informuje. Zamierza zaproponować ludziom symboliczny ryczałt miesięczny oraz pieniądze z wpływów z windykacji. - Zamierzamy dołożyć im pracy, ponieważ będziemy im płacić od liczby kontroli - podkreśla Dyszy.

Prezes dziwi się, że nikt nie stawił się do dwóch przetargów ogłoszonych przez ZK KM. Nikt też nie odpowiedział na zapytanie cenowe, wysłane przez związek do trzech potencjalnych zleceniobiorców, choć zamiast rocznego, oferował trzyletni kontrakt.
- Być może odstraszył ich zapis o karze finansowej za niewywiązanie się z harmonogramu. Możliwe, że zniechęcił ich też ten o obowiązku posiadania samochodu służbowego - snuje przypuszczenia Marek Dyszy. - Myślę jednak, że i tak świetnie poradzimy sobie bez firmy zewnętrznej - twierdzi.

Kary dla jadących bez biletu

Jazda bez ważnego biletu kosztuje gapowicza 100 zł, warunkiem jest jednak uiszczenie tej kwoty bezpośrednio u kontrolera. Jeśli nie ma gotówki przy sobie, ale znajdzie ją w ciągu 10 dni, musi wyciągnąć z portfela już 200 zł. Jeżeli zlekceważy upomnienia i groźbę skierowania sprawy do sądu, kwota ta wzrasta już do 500 zł. Brak dokumentu uprawniającego do ulgi, biletu tygodniowego lub miesięcznego w chwili kontroli kosztuje 60 zł.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czytelnik
Kiedyś kontrole leżały po stronie MPK, dziś nie chcą się narażać więc wynajmują firmy, może sami zakaszą rękawy i zaczną sprawdzać jak wpływają do kasy ich - w końcu- pieniądze a nie oglądać się na firmy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska