Nawet 500b zł mandatu może zapłacić osoba, która nie zaszczepi psa przeciw wściekliźnie. Z tego powodu, że na terenie miasta wykryto chorobę, strażnicy miejscy patrolują miasto i sprawdzają, kto dopełnił tego obowiązku.
- Do tej pory ustaliliśmy kilka osób, których zwierzęta nie były szczepione. Na szczęście większość właścicieli czworonogów dba o swoich pupili - mówi Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Bochni. Apeluje o to również Wacław Czaja, powiatowy lekarz weterynarii.
- Szczepionka, która kosztuje około 25 zł, uchroni zwierzę przed wścieklizną. Mieliśmy przypadki, że pies pogryziony przez lisa, przeżył dzięki takiej szczepionce - tłumaczy lekarz. Dr Czaja zachęca, aby szczepić nie tylko psy (jest to obowiązek), ale także koty. Gdyby stosowny zastrzyk dostał w porę kot z ulicy Sądeckiej w Bochni, pewnie wciąż by żył. Niestety, trafił na jeszcze żywego, ale już zarażonego wścieklizną nietoperza. Rodzina nic nie podejrzewając, zajęła się rannym ssakiem.
- Przez trzy dni trzymali nietoperza w wiaderku, licząc, że dojdzie do siebie. Ktoś poinformował ich, że może być chory. Po przebadaniu okazało się, że nietoperz miał wściekliznę - mówi doktor Czaja. Kota, który miał z nim kontakt, trzeba było uśpić. Cała rodzina musiała zostać zaszczepiona.
Nietoperz z Sądeckiej był piątym w tym roku zarażonym wścieklizną zwierzęciem na terenie powiatu. Najpierw był kot w Stanisławicach, później kot i pies w Królówce, niedawno sarna w Bochni. W tej chwili sprawa jest na tyle poważna, że powiatowy lekarz weterynarii wywiesił tabliczki informujące o wściekliźnie.
Wacław Czaja odradza wchodzenie do lasu. Sugeruje, by domowe zwierzęta zaszczepić dla własnego bezpieczeństwa.
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!