Do pobicia rekordu doszło 13 maja podczas targów Reha INNOVATIONS. Fizjoterapia. Nowoczesna diagnostyka. Odnowa biologiczna organizowanych w EXPO Kraków. Mężczyzna znany jest szerszej publiczności jako guru morsowania. W trakcie bicia rekordu specjaliści na bieżąco monitorowali i analizowali parametry życiowe mistrza i dzielili się obserwacjami z widzami.
- Jak widać od rekordu minęło 40 minut i jestem całkowicie sprawny. Mogę teraz stwierdzić, że nie ma efektów ubocznych po takim rekordzie, po takim długim przebywaniu w zimnie. Nie mam kataru, nie mam chrypki, widać jaki jest potencjał organizmu – podkreślił rekordzista.
To nie pierwsze osiągnięcie Valerjana. Wcześniej nieustraszony mors pobił rekord najdłuższego kontaktu ciała z lodem, kilka dób podróżował rowerem po Jakucji w temperaturze –50°C, spędził 100 godzin w komorze termoklimatycznej w temperaturze –60°C.
- Nie ma łatwych rekordów Guinnessa; trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Do rekordu trzeba się odpowiednio przygotować. Trzeba poznać swój organizm. Za nami szereg różnych rekordów, które są związane z zimnem. W tym rekordzie nowością było środowisko śniegu. Nigdy nie przebywaliśmy tak długo w śniegu, w dodatku leżąc na śniegu, ponieważ wytyczne Guinnessa narzucają jaka ma być pozycja. Ma być leżąca pozycja, gdzie dotykamy śniegu i ugniatamy ten śnieg, więc ta pozycja nie jest taka łatwa porównując nawet do rekordu Guinnessa w przebywaniu w lodzie, gdzie lód nas tylko otacza. I na tym polegała największa trudność – podkreślił Romanovski.
- Oto najbardziej nieokiełznany park kieszonkowy w Krakowie. Królują w nim... chwasty!
- Wyjątkowe i bardzo tanie domy do remontu wystawione na sprzedaż w Małopolsce!
- Ogrody Sióstr Klarysek. Zobaczcie sami, jak tam pięknie ZDJĘCIA
- Masny Ben w klubie Energy2000, czyli grube balety w przytkowickiej dyskotece
- Trasa Łagiewnicka wygląda na gotową. Kiedy pojedziemy nową drogą?
