- To kolejna wielka dziura w ciągu dwóch lat, od kiedy pojawił się problem. Nie zliczę, ile pieniędzy wydałem z własnej kieszeni na kamień, by wyrównać zapadliska - mówi Leszek Rejdych mieszkający w domu z numerem 87 przy ul. Oświęcimskiej. Na samym początku, zaraz po pierwszej ulewie od remontu drogi, kupił 130 ton kamienia. Ostatnio zainwestował w asfalt. To jednak też nie pomogło.
- Pieniądze wyrzucone w błoto. Woda spływająca na nasze posesje notorycznie odnawia dziury - opowiada mężczyzna. Jego synowa Ania przyznaje, że ma problem, by wjechać samochodem do garażu. - To cud, że jeszcze nie urwałam zawieszenia w aucie - przekonuje.
Problem dotyczy jeszcze sześciu innych rodzin, które mieszkają przy ul,. Oświęcimskiej i także wydają krocie na doraźne naprawy. Inaczej do domów by nie dojechali. Są wściekli, że muszą to robić na własny koszt.
- Bezskutecznie od kilku lat ślemy pisma z interwencją do Zarządu Dróg Wojewódzkich prosząc, by zainwestowali w progi, albo wałki przy wjazdach do naszych posesji, tak, by zatrzymywały deszczówkę. Nasz apel pozostaje jednak bez odpowiedzi - mówią ze smutkiem.
Roman Leśniak z krakowskiego oddziału Zarządu Dróg Wojewódzkich po interwencji "Gazety Krakowskiej" wysłał do Libiąża pracowników, by zbadali stan drogi. - Na razie udało się ustalić, że wzdłuż jezdni nie ma rowów odwadniających. Nie wiem, dlaczego - przyznaje Roman Leśniak, zaznaczając, że ich budowa nie wchodzi teraz w grę. - To olbrzymie koszty, tym bardziej, że trzeba byłoby pod każdym rowem budować w ziemi przepusty. Za utrzymanie rowów musieliby odpowiadać właściciele prywatnych dojazdów - tłumaczy Leśniak.
Obiecuje, że drogowcy postarają się znaleźć rozwiązanie problemu. Może faktycznie zostaną podniesione wjazdy na posesje. - Wyjątkowo silne w tym roku opady deszczu niszczą całkiem nawierzchnie w całym województwie - mówi Leśniak.
***
Problem pojawił się po remoncie.
Remont drogi wojewódzkiej nr 933 przebiegającej przez Libiąż rozpoczął się w czerwcu 2008 roku. Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego wydał wtedy 72 mln złotych na generalne odnowienie blisko 26-kilometrowego odcinka z Brzeszcz do Chrzanowa, wraz z budową wiaduktu nad torami kolejowymi w Kroczymiechu. Wykonawcami robót były konsorcjum firm "POLDIM" SA z Tarnowa oraz IMB Podbeskidzie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+