Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Sączu urzędnicy miejscy likwidują linię wygodną dla pasażerów

Stanisław Śmierciak
Elżbieta Nosal po zawieszeniu "dziesiątki" musi wychodzić z domu znacznie wcześniej, by jechać linią nr 41  i na dworcu MPK szukać przesiadki na inny autobus jadący w kierunku ul. Węgierskiej
Elżbieta Nosal po zawieszeniu "dziesiątki" musi wychodzić z domu znacznie wcześniej, by jechać linią nr 41 i na dworcu MPK szukać przesiadki na inny autobus jadący w kierunku ul. Węgierskiej Stanisław Śmierciak
W Nowym Sączu przestała kursować linia nr 10 Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Oficjalnie zawieszono ją tylko na wakacje. Odpowiedzialni za transport miejski potwierdzają jednak, że od września kursowanie autobusów na tej trasie najpewniej nie zostanie wznowione.

- Likwidacja linii nr 10 to dla nas duży kłopot - mówi Elżbieta Nosal, mieszkanka osiedla Gorzków, która tym autobusem dojeżdżała do pracy w Fakro.

Z linii codziennie korzystała też spora grupa osób, które dojeżdżały do roboty do spółki Carbon, do biur ZUS przy ul. Węgierskiej i kilku innych firm ulokowanych przy tej trasie.

- Wyjeżdżaliśmy z ul. Freislera o 6.10 mając gwarancję, że nie spóźnimy się do pracy. Te spóźnienia, nawet jednominutowe, miały dla nas przykre konsekwencje - mówi pracownica Fakro. Dodaje, że teraz musi wyjeżdżać autobusem nr 41 nawet 20 minut wcześniej niż było w przypadku linii 10. Tylko tak ma pewność, że zdąży z przesiadką na dworcu MPK przy ul. Kolejowej, by inną linią dotrzeć na ul. Węgierską. Co nie jest bez znaczenia. Zamiast jednego biletu musi kasować dwa. Na niedogodności nakłada się więc dodatkowy wydatek.

- Nie walczymy o wszystkie dotychczasowe kursy linii 10, ale o jeden lub dwa wcześnie rano - mówi Elżbieta Nosal. Autobus mógłby jechać trasą mniej skomplikowaną niż do tej pory.

- Czyli krótszą - przekonuje Janina Nitka, sądeczanka również korzystająca z "dziesiątki". - Może wtedy nawet przybyłoby pasażerów - dodaje. Andrzej Górski, prezes MPK mówi, że powodem rezygnacji z "dziesiątki" jest niska frekwencja.

- Przeanalizujemy liczbę pasażerów na tej trasie przed ostateczną decyzją w sprawie porannego kursu - zapowiada prezes Górski.

Interesy przewoźnika kontra wygoda podróżujących

Sławomir Rybarski, dyrektor Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta w Nowym Sączu, który jest organizatorem przewozów pasażerskich w mieście. - Linia nr 10 już wcześniej została skrócona, bo z osiedla przy ul. 29 Listopada korzystał z niej jeden pasażer. Startując z Gorzkowa też ma niską frekwencję. Stąd zamysł jej likwidacji. Pasażerowie mogą na tej trasie jechać z przesiadką, a ich koszty podróży nie wzrosną, gdy skorzystają z biletów miesięcznych. Utrzymanie jednego porannego kursu zaangażuje autobus MPK w godzinach szczytu, a wozy są potrzebne na innych liniach, także tych, które planujemy. Komunikacja jest jednak dla mieszkańców, więc dokładnie przyglądniemy się "dziesiątce".

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska