Możliwość pojawienia się przed kamerą przyciągnęła przede wszystkim młodzież. Gimnazjaliści i licealiści deklarowali, że nazwisko Pilch nie jest im obce, choć nie kryli, że jego książki nie czytali. Znajomość fabuły nie jest im jednak potrzebna, ponieważ uczestnicy wczorajszego castingu będą musieli wcielić się w wiernych, uczestniczących w pasterce.
- Produkacja zaznaczyła, że kościół w skansenie ma być ciasno wypełniony ludźmi - mówi Karolina Świerad, kierowniczka krakowskiej Agencji Outside, realizującej casting. - Dlatego potrzebujemy blisko trzystu statystów.
O możliwość ponownego wejścia w świat filmu ubiegała się wczoraj m.in. sądeczanka Karolina Zygmunt. W październiku była statystką w filmie Krzysztofa Krauzego pt. "Papusza". Zdjęcia realizowano na rynku Miasteczka Galicyjskiego. Tak jej się to spodobało, że na wczorajszy casting, realizowany w Miejskim Ośrodku Kultury, przyprowadziła swojego brata Jakuba. - Zgodziłem się przyjść, żeby zobaczyć, jak wygląda produkcja filmowa od kuchni - zdradza Jakub Zygmunt.
Gimnazjalistki z Piwnicznej-Zdroju, które przyjechały większą grupą na casting, potraktowały go jak przygodę i oryginalne wypełnienie czasu wolnego od nauki. - Szczęściu trzeba dać szansę - mówi Joanna Skupień. - Kto wie, może nas ktoś zauważy i statystowanie będzie pierwszym krokiem do wejścia w świat filmu.
Pierwotnie zakładano, że sceny z udziałem sądeckich statystów będą nagrywane 13 stycznia. Uczestnicy castingu dowiedzieli się w piątek, że nastąpi do prawdopodobnie tydzień później. Jeśli w gronie wybranych osób przeważać będzie młodzież, to dorośli statyści zostaną przywiezieni z Krakowa. Chodzi o to, by na pasterce widać było rozmodlonych wiernych w różnym wieku.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!