https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W staraniach o lotniczy biznes Łososina dystansuje Stary Sącz [SONDA]

Stanisław Śmierciak
Kilkanaście tysięcy ludzi oglądało lotnicze popisy i samoloty na trawiastym pasie startowym w Łososinie Dolnej
Kilkanaście tysięcy ludzi oglądało lotnicze popisy i samoloty na trawiastym pasie startowym w Łososinie Dolnej fot. Stanisław Śmierciak
Sądecczyzna marzy o posiadaniu dwóch lotnisk. Jedno już ma, Aeroklubu Podhalańskiego w Łososinie Dolnej. Drugie, komunikacyjne, miałoby powstać w Starym Sączu. Wymyślone zostało przez byłego burmistrza tego miasteczka, a obecnie posła Mariana Cyconia.

Czy na Sądeczczyźnie powinno powstać małe lotnisko pasażerskie? Głosuj w sondzie i wypowiedz się na forum pod artykułem!

Sądecczyzna marzy o posiadaniu dwóch lotnisk. Jedno już ma, Aeroklubu Podhalańskiego w Łososinie Dolnej. Drugie, komunikacyjne, miałoby powstać w Starym Sączu. Wymyślone zostało przez byłego burmistrza tego miasteczka, a obecnie posła Mariana Cyconia.

Te dwa lotniska uzupełniałyby się i każde pełniłoby odmienną rolę. Starosta nowosądecki Jan Golonka zaznacza jednak, że trzeba mierzyć zamiary na siły.

- Stary Sącz to kwestia odległej przyszłości i olbrzymich pieniędzy - mówi starosta.- Minimalny koszt to ćwierć miliarda złotych. Niektórzy specjaliści mówią nawet o pół miliarda. Tam trzeba wszystko zaczynać od początku, czyli wykupu gruntów i przekładania w nowe miejsce ujęcia wody pitnej dla znacznej części regionu.

Wójt gminy Łososina Dolna Stanisław Golonka podkreśla, że lotnisko Aeroklubu Podhalańskiego już istnieje. Trzeba tylko dostosować je do standardu wyższego niż obecny. To wydatek nie setek, ale dziesiątków milionów złotych.

Modernizacja lotniska w Łososinie Dolnej jest wstępnie zapisana w priorytety inwestycyjne Małopolski. Miałyby być przeznaczone na to środki z funduszy europejskich na lata 2014-2020.

Starosta Golonka zastrzega, że modernizacja lotniska nie oznacza przekształcenia w pasażerski port lotniczy, jak np. podkrakowskie Balice. Raczej nie ma mowy o obsłudze w Łososinie regularnej komunikacji powietrznej. Mogłyby tutaj lądować i startować jedynie małe maszyny na kilka, kilkanaście osób ("może ponad 20").

- Najważniejsza jest budowa utwardzonego, betonowego pasa startowego - dodaje wójt Golonka. - Może mieć 800 metrów długości. To wystarczający dystans do lądowań i startów niewielkich samolotów.

Zdaniem prezesa Aeroklubu Podhalańskiego w Nowym Sączu Andrzeja Saraty, który sam jest wytrawnym pilotem, nie tylko długość pasa startowego limituje rozmiary maszyn, które można by bezpiecznie przyjmować i odprawiać w Łososinie Dolnej. Problem stanowią bowiem góry okalające lotnisko. - Większe maszyny nie mogą schodzić ani wznosić się zbyt stromo - nadmienia Andrzej Sarata.

Górskie wzniesienia w rejonie Jeziora Rożnowskiego są zbyt blisko lotniska. Ich obniżenie choćby o kilkadziesiąt metrów byłoby zbyt kosztowne. Poza tym trudno wyobrazić sobie tak radykalne zmiany w krajobrazie, który jest jednym z magnesów przyciągających co roku tysiące turystów na Sądecczyznę.

Wiesław Basta, przewodniczący Rady Powiatu Nowosądeckiego, a zarazem mieszkaniec gminy Łososina Dolna, ocenia, że pierwszy sądecki airport zacznie po 2020 roku regularnie przyjmować samoloty większe niż czteromiejscowe.

Tyle potrzeba czasu, by uruchomić fundusze unijne i stworzyć niezbędną infrastrukturę. Chodzi nie tylko o budowę betonowego pasa, ale też o zamontowanie aparatury, która pozwoli latać w złych warunkach atmosferycznych. Trzeba również zbudować zaplecze socjalne i techniczne dla pasażerów, a także personelu niewielkich samolotów.

Zobacz zdjęcia obchodów święta 3 maja w Krakowie: 3 maja 2013 | Przed II wojną światową

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
silver plane
Bardzo potrzebne jest lotnisko w Starym Sączu!
Schodzenie do pasa będzie łatwiejsze w Starym Sączu, ponieważ Łososina leży w terenie bardziej wyżynnym.
Do krk musiałem wstać o 1 w nocy, jechać 2 godziny, potem odprawa i wylot o 6.
Jak byśmy mieli lotnisko w starym sączu to nie trzeba by było jechać te 2 godziny, a dojazd nocą i w brzydkiej pogodzie do krk jest ciężki.
CHCEMY I POTRZEBUJEMY LOTNISKA PASAŻERSKIEGO!!!
A
Anastazy Gaduła
Aluzju poniał ,jak to podobno mówił jeden taki Wania .Gralenvolk =lotnisko im .Burmistrza M.C..Tyle tylko,że brakło mi pomysłu na uzasadnienie tego znaku równania .
c
coto
sezon ogorkowy czy jak? kto i dlaczego odgrzebuje tego gniota wyborczego?
kazdy nowy ruch Balic, nowe inwestycje, polaczenia, itp oznaczaja calkowity brak zapotrzebowania na kolejne urojone lotnisko, oczywiscie oplacone przez UE, ktora w ramach kryzysu zaczyna analizowac wydatki i unika glupich inwestycji.
No ale ida wybory, wiec i mity trza odswiezyc.
lepszynowysacz.wordpress.com
m
marek popiela
Dlaczego na Podhalu wsrod Gorali panuje wszechobecne "nie da sie"? I co z tego ze sa jakies pagorki wookol lotniska ze nie mozna zrobic lotniska pasazerskiego. Himalaje wookol lotniska w Paro w Bhutanie nikomu nie przeszkadzaja w tam aby ladowaly tam samoloty a tu od razu wszystko jest niemozliwe.
Byc moze terazniejsi Gorale powinni zaczac myslec jak ich przodkowie ktorzy stworzyli Goralenvolk, oraganizacje kolaborujaca z hitlerowcami.....i co dalo sie....dalo.
W
Wow
owczy pęd do tworzenia lotnisk komunikacyjnych w Polsce już nawet nie jest śmieszny. Ludzie nie zdają sobie sprawy ile kosztuje utrzymanie takiego lotniska, a przecież są Balice, Rzeszów i nowy Lublin, który ma kłopoty z pozyskaniem sensownych połączeń lotniczych nie wspominając z Zielonej Górze. Co innego uporządkowanie i rozwój małego lotnictwa oraz GA. To tutaj powinno się dofinansować podupadające lotniska takie jak w Łososinie, Nowym Targu, Pobiedniku Wlk. To także kwalifikowany ruch turystyczny i nowe miejsca pracy w regionach. Trzeba jednak poprawić ustawę o obrocie paliwami. Nigdzie w Europie nie ma takiego bałaganu jak u nas i zdziwieni piloci z Europu nie mogą zatankować samolotów na małych lotniskach. Nie mają także gdzie przechować samolotów, bo stare hangary zapchane są graciarnią wszelkiej maści do granic wytrzymałości, a na nowe brak środków. Brak pasów utwardzonych, brak świateł. Tutaj jest pole do popisu dla lokalnych władz, a nie mrzonki o lotniskach komunikacyjnych co 150 km. W Hiszpanii już kilka zamknięto, tam też owczy pęd doprowadził do marnotrawstwa unijnych pieniędzy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska