Poczet Papieży czyli 258 pontyfikatów w pigułce
Jaki jest powód? Gminy tłumaczą się, że dysponują tylko lokalami z "odzysku". Na budowę nowych bloków socjalnych nie mają pieniędzy. Wyjątkiem jest Tarnów - w styczniu, po kilkunastoletniej przerwie, oddano tutaj do użytku 46 mieszkań komunalnych, w planach jest 30 kolejnych przy ul. Konnej.
Bogusława Drużkowska z Brzeska na listę oczekujących na lokal komunalny została wpisana w grudniu 2010 roku. - Teraz mamy marzec 2013 roku, a ja ciągle jestem na pierwszym miejscu listy... - mówi smutno. Trudno się dziwić jej rozpaczy. Od 16 lat mieszka w jednym z bloków socjalnych w Brzesku. 42 metry współdzieli z czwórką dzieci. - A do niedawna było nas o troje więcej. Syn i córka założyli jednak już swoje rodziny i się wyprowadzili. A drugi syn zaczął pracę w Krakowie i tam stawia pierwsze samodzielne kroki - mówi kobieta.
Rodzina pani Bogusławy ma do dyspozycji dwa maleńkie pokoje. Jeden z nich pełni rolę sypialni dla niej i córki, a także kuchni i jadalni. Drugi to pokój trzech synów, a w wydzielonej wnęce jest pralka. Łazienka i toaleta są na korytarzu - korzysta z nich 13 rodzin. - Wiadomo, to budynek socjalny, różne osoby tutaj mieszkają. Nasz korytarz to często miejsce libacji i wieczna palarnia. A drzwi do mieszkania są takie cienkie... - opisuje kobieta.
Najbardziej żałuje dzieci - bo musiały się wychowywać w takim otoczeniu. Mimo to nie poddały się. Najstarszy syn i córka ukończyli studia wyższe. Najmłodsza córka chodzi do II klasy liceum i jest bardzo utalentowana muzycznie - z konkursów przywozi wysokie lokaty. - A warunków do nauki nie ma tu przecież żadnych... Krzyki, kłótnie za drzwiami... Nawet nie ma jak się dobrze wyspać, bo śpimy z córką wciśnięte między ścianę a buczącą lodówkę - wskazuje kobieta.
Mimo rozpaczliwego położenia, rodzina Pani Bogusławy nie traci nadziei. Wierzy, że w końcu otrzymają mieszkanie. - Na liście oczekujących na mieszkania komunalne, oprócz pani Drużkowskiej, jest jeszcze osiem rodzin. Wszystko wskazuje jednak na to, że do końca tego roku uda się zapewnić lokale dla wszystkich - mówi Małgorzata Serafin z Wydziału Geodezji, Gospodarowania Mieniem i Rolnictwa w Urzędzie Miasta w Brzesku.
Jak podkreśla Serafin, na czas oczekiwania w kolejce wpływa szereg czynników. Po pierwsze - szczupły zasób mieszkaniowy gminy, a po drugie - dopasowanie ich do potrzeb czekających rodzin. - Często zdarza się, że mamy mieszkanie, ale jest ono na przykład za małe dla rodziny wielodzietnej, która jest na pierwszym miejscu listy oczekujących - dodaje Małgorzata Serafin.
Sprawy nie ułatwia też wzrastająca liczba wyroków eksmisyjnych z prawem do otrzymania lokalu socjalnego. Jak podaje NIK - w ciągu ostatnich dwóch lat było ich o 30 proc. więcej. Nie ma co jednak liczyć na to, że w Bochni, Brzesku czy Dąbrowie Tarnowskiej powstaną nowe budynki socjalne. Powód jeden - brak pieniędzy. - Gmina ma już nawet projekt budynku socjalnego, jednak jego budowa będzie mogła się rozpocząć dopiero, gdy znajdą się na ten cel pieniądze - tłumaczy Przemysław Babicz, z bocheńskiego magistratu.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+