Zgodnie z decyzją Barbary Bulanowskiej, dyrektor szpitala powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach, szpitalna kuchnia zostanie zlikwidowana. Formalnie stanie się to w wakacje, ale klamka już zapadła. Decyzję zaakceptował bowiem organ nadzorujący szpital, czyli zarząd powiatu wadowickiego.
Szpital w Wadowicach miał przestarzałą kuchnię
W 2018 roku okazało się, że w kuchni wadowickiego szpitala przygotowuje się pacjentom posiłki w garnkach, które mają i ze 30 lat! Niemal wszystkie sprzęty gastronomiczne były tam stare, zniszczone i wyeksploatowane. W końcu zainteresował się tym sanepid i nakazał wymianę wyposażenia.
Powiatowy samorząd sfinansował wymianę sprzętów i niewielką modernizację, ale ówczesna dyrektor szpitala w Wadowicach, Beata Szafraniec, miała plan, żeby kuchnię stworzyć od nowa, już w nowej lokalizacji, gdyż remont istniejącego budynku był po prostu nieopłacalny.
Budynek jest stary i nie nadaje się na takie miejsce. Jedyną słuszną drogą, jeśli chodzi o kuchnię jest nowa lokalizacja
przekonywała radnych powiatowych trzy lata temu Beata Szafraniec.
Były też pomysły, aby zlikwidować kuchnię i korzystać z cateringu, jednak zarówno pracownicy szpitala, jak i pacjenci nie wyrażali się pozytywnie o takim rozwiązaniu, dlatego z niego zrezygnowano.
Będzie drogo i nie zawsze smacznie
mówili nam wtedy pacjenci szpitala w Wadowicach.
Ostatecznie wszystkie oddziały szpitalne przeniesiono do nowego budynku, który znajduje się po drugiej stronie ulicy.
Szpitalna gastronomia funkcjonowała jednak nadal w starych i zdezelowanych pomieszczeniach przy ulicy Karmelickiej w Wadowicach. Stąd posiłki transportowano do nowego pawilonu.
Dla kuchni, wbrew temu, co sądziła poprzednia dyrekcja, nie ma jednak miejsca w nowych obiektach. 10 lat temu tak je projektowano, że nie przewidziano pomieszczeń z przeznaczeniem na gotowanie, takich by spełniały wymogi sanepidu.
Barbara Bulanowska (dyrektor szpitala od 2020 roku) zdecydowała więc, że kuchnię szpitalną się po prostu zlikwiduje a zastąpi ją zewnętrzy catering.
Przekazujemy w połowie roku starostwu grunty oraz budynki, ponieważ starostwo planuje budowę nowych obiektów na terenie starego szpitala. Dlatego też nie mamy miejsca na kuchnię, ale część pracowników znajdzie pracę w szpitalu
wyjaśnia Barbara Bulanowska w swoim oświadczeniu dla mediów.
- To już blisko 20 lat, gdy w Oświęcimiu zniknęła kamienica Haberfelda
- Prezes towarzystwa INNI, skazana za znęcanie się nad zwierzętami
- W słoneczny dzień na Pustyni Błędowskiej ludzi, jak na Krupówkach
- Bieg Konstytucji 3 Maja w Rudzach (gm. Zator) rozstrzygnięty
- Poślizg w remoncie wiaduktów kolejowych. Kiedy pociągi pojadą po nowych torach?
- Finalistki konkursu Miss Małopolski z naszego regionu
Pracownicy, których kwalifikacje na to pozwalają, czyli dietetyczki, kierownik i magazynier dostaną propozycję pracy w szpitalu. Jednak los 11 kucharek wydaje się być przesądzony, zostaną zwolnione.
Kucharki ze szpitala w Wadowicach stracą pracę
Trzy kobiety z nas są już w okresie ochronnym, więc dostaną pewnie propozycję pracy w innym charakterze lub przejdą na świadczenie przedemerytalne. Pozostała trafią na bruk. Dostaną zapewne wypowiedzenia z pracy z przyczyn nie leżących po stronie pracownika
mówi nam anonimowo jedna z osób zatrudnionych w kuchni szpitala w Wadowicach. Jak podkreśla te kobiety pracowały tu przez wiele lat i nie mają kwalifikacji, by znaleźć zatrudnienie w innych branżach.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu Wadowickiego dyrektor Bulanowska poinformowała radnych o swoich zamiarach. Nikt z nich nie zaprotestował. Ma już też zgodę starosty Eugeniusza Kurdasa, by do końca czerwca przeprowadzić likwidację.
Inni pracownicy placówki krytykują ten pomysł.
Przypominają, że w ostatnich latach Starostwo na modernizację kuchni wydało ponad 60 tysięcy złotych. Wymieniono m.in. system wentylacji, okap, piec elektryczny, taboret gazowy, trzon kuchenny gazowy, lodówkę a nawet obieraczkę do ziemniaków, garnki i patelnie.
Od samego początku funkcjonowania szpitala istniała kuchnia i każdy myślał, że tak będzie już zawsze. Tymczasem teraz te pieniądze zostaną wyrzucone w błoto. Podobno catering z zewnętrznej firmy ma być tańszy, ale kto to zagwarantuje?
pytają.
Obiad ze szpitala czy od firmy cateringowej? Pacjenci i mieszkańcy podzieleni
Moja mama rok temu przebywała w tym w szpitalu jako pacjentka i mówi, że z posiłków była zadowolona, były takie "domowe". Podobnie jak siostra, która tam rodziła
opowiada Anna Pajor, mieszkanka Wadowic.
Część wadowiczan ma jednak nadzieję, że niezależny zakład gastronomiczny poprawi jakość serwowanych dań.
W smaku to był istny PRL. Może być po zmianach tylko lepiej
komentują.
- Klasy wojskowe ćwiczą z 18. batalionem powietrznodesantowym. Zobaczcie zdjęcia
- Wadowice chcą zlikwidować korki. Wybudują nowe drogi [ZDJĘCIA]
- Kardiolodzy alarmują i apelują do pacjentów: Nie bagatelizujcie objawów zawału serca!
- Sensacja towarzyska w Wadowicach. Były starosta powiatu poślubił byłą wicestarościnę
FLESZ - Szczepienia 16- i -17-latków coraz bliżej
