https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Zatorze, niedaleko Dinozatorlandu, od lipca działa Energylandia. Przetestowaliśmy ją

Marcin Karkosza
Nowo otwarty rodzinny park rozrywki Energylandia reklamowany jest jako największy w Polsce. Ile trzeba wydać? Dla kogo przeznaczone są atrakcje? Na wycieczkę do Zatora wybrali się nasi reporterzy.

Kas jest sporo. Wejście dla dziecka do 120 cm wzrostu - 39 zł, bilet normalny - 69 zł. A to i tak ceny tymczasowe (ze zniżką ok. 20 proc.) obowiązujące ze względu na to, że w parku nadal niedostępna jest część atrakcji. Bilety rodzinne - 169 zł dla rodziców z jednym dzieckiem, 209 zł - z dwójką dzieci oraz 239 zł - dla rodziców z trójką dzieci.

Przy pierwszym wejściu Energylandia robi wrażenie. Na dużym terenie zlokalizowano 44 atrakcje podzielone na 4 strefy: dziecięcą, familijną, ekstremalną oraz widowisk i innych atrakcji.

Urządzenia przetestował nasz reporter i jego asystentka - ośmioletnia Tosia. Zaczęliśmy od sprawdzenia atrakcji dla najmłodszych. To najmocniejszy punkt parku. Scenografia podoba się maluchom. Można skorzystać z karuzel i dużej zjeżdżalni, po której ślizga się na specjalnych kocach. Najmłodsi mogą wybrać się na przejażdżkę traktorem po farmie krasnali lub pobawić się w strażaków. - Latające huśtawki to niezła frajda, byłam na nich trzy razy i wciąż miałam ochotę na więcej - mówi Tosia. - Pozostałe atrakcje w tej części były mniej ciekawe - tylko na zjeżdżalnie weszłam drugi raz, ale sądzę, że mniejszym dzieciom mogą bardzo się podobać.

W strefie familijnej pierwsze rozczarowania. Nie działa spływ pontonami i łódkami.

Strefa ekstremalna ekstremalna nie jest. Oferuje 9 atrakcji, jednak, kiedy odwiedziliśmy park działały tylko cztery, w dodatku o ekstremalnych wrażeniach można mówić tylko przy okazji dwóch z nich. Najmocniejszą rozrywką jest tu Space Booster - Armagedon, ogromne ramię o średnicy 40 metrów poruszające się wkoło z prędkością dochodzącą do 100 km na godz., wyposażone w dwie ośmioosobowe kapsuły, które obracają się wokół swojej osi. Dwa duże rollercoastery mają stanąć w przyszłym roku.

W strefie widowisk i innych atrakcji - kino, pokazy tańca, przedstawienia, występy animatorów i muzyków na ekranie - opowiada Tosia.

Wbrew zapowiedziom, dodatkowo zapłacić musimy m.in. za korzystanie z automatów z grami wideo i łowienie plastikowych ryb na wędkę (10 zł).

Park ma także szanse, by stać się jednym z najlepszych parków rozrywki za rok, kiedy otwarte zostaną wszystkie zapowiadane atrakcje.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marzena
Spędziliśmy fajnie czas mężem.Atrakcji mnóstwo,nie ma mowy o nudzie.Zakupiliśmy bilety online dzięki temu nie staliśmy w kolejce do kasy.Bardzo sprawnie weszliśmy na teren parku.Bedąc pierwszy raz w Energylandii można stracić orientacje ,natomiast wszystko jest oznakowane.Cały wyjazd uważam za udany.Polecam
M
Marta
Dla tych, którzy nie zdążyli jeszcze odwiedzić Energylandii, szczerze zachęcam do wybrania się. Atrakcji jest dużo, trzy super rollercoastery, które mrożą krew w żyłach. Dla młodszych jest osobna strefa. Przed każdą atrakcją jest informacja od jakiego wzrostu można korzystać (aby uniknąć niepotrzebnego stania w kolejce). Każdy przy wejściu dostaje mapki, w których oznaczona jest każda atrakcja. Bardzo fajnie zorganizowane. Zachęcam do przekonania się na własnej skórze, bo warto.
D
Dorota
Zdjęcia w artykule może i są słabszej jakości,natomiast warto przekonać się jak to wszystko prezentuje się na żywo,bo w Energylandii jest moc atrakcji,szczególnie po otwarciu nowych sektorów i urządzeń. Nam bardzo się podobało i na pewno jeszcze tutaj wrócimy.
D
Dorota
Zdjęcia w artykule może i są słabszej jakości,natomiast warto przekonać się jak to wszystko prezentuje się na żywo,bo w Energylandii jest moc atrakcji,szczególnie po otwarciu nowych sektorów i urządzeń. Nam bardzo się podobało i na pewno jeszcze tutaj wrócimy.
D
Dorota
Zdjęcia w artykule może i są słabszej jakości,natomiast warto przekonać się jak to wszystko prezentuje się na żywo,bo w Energylandii jest moc atrakcji,szczególnie po otwarciu nowych sektorów i urządzeń. Nam bardzo się podobało i na pewno jeszcze tutaj wrócimy.
J
Jerzy
Byłem, zobaczyłem, roześmiałem się, wybyłem, zapomniałem. Nic dodać nic ująć.
s
slawek
Nigdy wiecej nie chce ogladac tego miejsca za 170 zl skorzystalem 7 atrakcji z mozliwych 44 reszte stanie w kolejkach
z
zasięg
czy ma to związek z pogorszeniem zasięgu t mobile i orange ?- w zatorze nie da się normalnie rozmawiać z tych sieci - może ktoś z dziennikarzy zainteresuje się tematem
P
Profesor
Artykuł sponsorowany. Redaktorzy Krakowskiej mają za free karuzele w zamian za wychwalanie tej wiocholandi. Dobry układ jako ze Redaktorzy mają wakacyjną przerwę w gimnazjum...
G
Gość
Bardzo słabe foty nic na nich nie widać...
~~~~
Ekstremalne wrażenia)) to ja mam jak te ceny zobaczyłam))) przesada normalna przesada
c
colina73
.. a przegladarka zdjec na GK tak robi ze sie nie chce ogladać fotek z żadnych artykułów - za każdym klikiem odświeża strone tj. tak robi jak ten cały lunapark :P
H
Hetman
...że kicha. Samochodziki i karuzele.
z
zxy
To nie jest klub tylko park rozrywki...
t
tok
Słaba reklama drożyzny. Po samej wzmiance o promocji 20% gdzie część atrakcji nie działa już mówi o pazerności twórców tych landii.... bleeee!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska