Samochód z niewiadomych przyczyn w jednej chwili stanął w płomieniach. Na szczęście jeden z obserwatorów wezwał fachową pomoc. - Strażacy w kilka minut dotarli na miejsce zdarzenia - mówi Jerzy Walczak, rzecznik wadowickiej jednostki. - Pomoc wezwano kiedy okazało się, że gaśnica samochodowa już nie wystarczy. Straż Pożarna apeluje, aby nie bagatelizować drobnych oznak awarii w samochodzie. - To zdarzenie mogło skończyć się zupełnie inaczej, gdyby straż nie zdążyła i doszłoby do wybuchu pod maską - wyjaśnia Jerzy Walczak. Warto przypomnieć, że w ubiegłym miesięcy w Oświęcimiu doszczętnie spłonął samochód na parkingu jednego z supermarketów. Powodem wybuchu były uszkodzone kable elektryczne.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!