Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Tajne obrady komisji mieszkaniowej

Robert Szkutnik
Robert Szkutnik
Blok przy ulicy Karmelickiej czeka już pół roku na lokatorów.
Blok przy ulicy Karmelickiej czeka już pół roku na lokatorów. Robert Szkutnik
W Wadowicach blok z gminnymi lokalami jest gotowy na przyjęcie mieszkańców od pół roku, ale komisja miejska ciągle nie wie, jak je rozdzielić. Ostatnio nawet utajniła obrady.

W Wadowicach w kolejce chętnych na mieszkanie od miasta czekają aż 92 rodziny. Blok komunalny przy parku miejskim od maja stoi gotowy do zasiedlenia, ale wciąż nie wiadomo, kiedy wprowadzą się tam lokatorzy. - To zależy od komisji mieszkaniowej, która pracuje nad rozdziałem lokali - mówi Oliwia Brzeźniak z Urzędu Miasta w Wadowicach. I pyta dziennikarza: - A pan wie, co się ostatnio na komisji stało?

Utajnione obrady

Wyjaśniamy więc. Obradom komisji chciał się przysłuchiwać jeden z dziennikarzy lokalnego portalu i zainteresowani ludzie. Komisja obrady jednak utajniła. Najpierw wyproszono za drzwi mieszkańców, a potem chciano wyrzucić dziennikarza. Ten jednak pokoju nie opuścił. - Oświadczyłem przewodniczącemu, że sali nie opuszczę i będę się przysłuchiwał obradom komisji - relacjonuje Marcin Płaszczyca.

Po bezskutecznych naciskach prawników magistratu i burmistrza Mateusza Klinowskiego, żeby dziennikarz wyszedł, obrady przerwano. Przewodniczący komisji Adam Jeziorski z PSL twierdzi, że chodziło o ochronę danych i dobra osobiste ludzi z listy oczekujących na mieszkanie. Zamierzano bowiem rozmawiać m.in. o ich prywatnych sprawach, np. przemocy w rodzinach.

Stało się tak, choć formalnie w obradach komisji i rady miasta może brać udział każdy. Z kolei każdy składający wniosek o przydział mieszkania podpisuje dokument, w którym znajduje się jego zgoda na gromadzenie, przetwarzanie i publikowanie przez urząd danych, także tych wrażliwych.

Ludzie nadal czekają

Wyproszenie ludzi z obrad komisji zrodziło podejrzenia o przejrzystość jej decyzji. - Dobrze by było, żeby komisja publikowała nie tylko listę nazwisk osób, którym mieszkania przyznano, ale także uzasadnienia decyzji - przekonuje Józef Brynkus, mieszkaniec z Wadowic.

Taki pogląd ma więcej osób. Trudno im zrozumieć, dlaczego od kilku lat na przydział mieszkania komunalnego czeka np. matka chorego na autyzm chłopca, która mieszka z nim w pokoju wielkości łazienki na ulicy Zatorskiej w Wadowicach (jest dopiero na 72 miejscu listy). Jego łóżeczko stoi przy kuchni, na której gotuje się obiady i która ogrzewa mieszkanie. - Boję się, ale nie mam jak mebli rozstawić - mówi Marta Kluba, matka dziecka.

Z kolei Andrzej Kot czeka na przydział mieszkania 12 lat. - Kiedyś byłem na 5 miejscu listy, potem 19, a teraz 21. Nikt mi nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego spadam - żali się mężczyzna. Kiedyś w urzędzie usłyszał, że osoby zakwalifikowane wpisywane są na listę oczekujących w kolejności złożenia wniosku, a przydział mieszkania następuje na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. - A tak wcale nie jest. Dlatego zasady przydziału mieszkań powinny być przejrzyste i jawne - dodaje.

W bloku przy ul. Karmelickiej jest 36 mieszkań. Na urzędowej liście 48 rodzin czeka na lokum socjalne, a 44 na komunalne.
Komisja mieszkaniowa ma zebrać się pod koniec tego miesiąca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska