Spis treści
Kilka dni temu w internecie wypłynęły nagrania zrobione przez byłą partnerkę Marka M., ps. "Czujny". Słychać na nich jak ten jej grozi i wyzywa. Kobieta jest w dziewiątym miesiącu ciąży, a na jej głowę sypią się gromy. "Czujny" straszy, że spali jej samochód, a potem domy całej rodziny. Wyrzuca z mieszkania. Słychać krzyki kobiety.
Gdy Marek M. patocelebryta z Krakowa zamieszkał w Kętach
To ta sama kobieta, która kilka miesięcy temu zgłosiła sprawę znęcania. W czerwcu 2023 policjanci z komisariatu w Kętach (pow. oświęcimski) otrzymali telefon od przerażonej kobiety, jej partner jest wobec niej agresywny a w domu jest małe dziecko. Pod wskazany adres natychmiast pojechał jeden z patroli. Mężczyzna został zatrzymany.
Nie skończyło się na tym. Policjanci pionu kryminalnego zebrali dowody świadczące o tym, że mężczyzna już od ponad roku dopuszczał się znęcania fizycznego i psychicznego wobec swojej partnerki. W związku z tym zatrzymanemu został mu przedstawiony zarzut znęcania. Ponadto zostały mu przedstawione również zarzuty znieważenia ratownika medycznego i lekarza, bo zaatakował ich, gdy w szpitalu w Oświęcimiu próbowano mu pobrać krew, by sprawdzić, czy jest pijany lub naćpany, oraz naruszenia nietykalności policjantów, którzy wobec niego interweniowali. Marek M. musiał wynieść się z mieszkania, dostał zakaz kontaktu i zbliżania się do pokrzywdzonej, a także policyjny dozór.
Czy to koniec patostreamera? Jest w areszcie?
Pod koniec września w związku z nagraniem odbyło się posiedzenie o areszt dla "Czujnego". Ma trafić za kraty na trzy miesiące z możliwością przedłużenia, tylko, że... nadal chodzi na wolności.
Mężczyzna był w sądzie w czasie posiedzenia o areszt, ale "ulotnił" się przed decyzją. Odpowiadał z tzw. wolnej stopy. Jak sam tłumaczył, miał wizytę lekarską. Policja, na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Oświęcimiu, wysłała za nim list gończy. Czy w końcu trafił "za kraty"?
Patostreamer z Krakowa Marek M. ps. "Czujny" został ostał zatrzymany za granicą. Był poszukiwany przez policję
Ok. 200 spraw w sądach w całej Polsce
Marek M. to częsty "bywalec" sądów w całej Polsce. Na nagrywaniu sędziów i policjantów zbija swój interes. Uważa się za dziennikarza i redaktora naczelnego` swojego internetowego kanału i zbiera dziesiątki tysięcy złotych na zakładanych przez siebie zbiórkach.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych(OMZRiK) przestrzega przed nim:
"W rzeczywistości Marek M. (tu pada pełne nazwisko), pseudonim Czujny, to wielokrotnie skazywany oszust związany z prorosyjskimi faszystami z nielegalnej organizacji "Kamractwo". M. podaje się też za ojca walczącego z alienacją rodzicielską (na to też zbiera pieniądze). W rzeczywistości w przeszłości Marek M. dopuścił się porwania własnego dziecka i był z tego powodu poszukiwany przez policję. Potem bezprawnie izolował dziecko od jego własnej mamy. Chłopca z rąk M. uwolniła policja. Na filmie, który sam M. wstawił do sieci, żeby "dokopać" matce dziecka, można zobaczyć jak "ten alienowany ojciec" znęca się psychicznie nad własnym dzieckiem, obsypując je banknotami i jednocześnie śmiejąc się, że to są "mamusi alimenty". W ten sposób M. "szczuł" i nastawiał dziecko przeciwko jego mamie. W tym zakresie nasza organizacja zawiadomi prokuraturę o znęcaniu się nad dzieckiem. Zwrócimy się również do Sądu Rodzinnego o wgląd w sytuację małoletniej, żeby upewnić się czy M. nie krzywdzi teraz kolejnego dziecka z następnego związku." - pisze OMZRiK.
Sądy w całej Polsce prowadzą ok. 200 spraw związanych z Markiem M.
OMZRiK zajmuje się sprawą Marka M. "Czujnego"
OMZRiK podaje za jakie przestępstwa był w przeszłości skazywany Marek M. ps. Czujny:
Mężczyzna ten odpowiadał między innymi za posługiwanie się podczas zatrzymania cudzym dokumentem oraz podawanie nieprawdziwej tożsamości.
- Twierdził, że nazywa się "Marek Marecki". Po uwzględnieniu okoliczności łagodzących sąd stwierdził wtedy, że Marek M.(tu pada nazwisko -red.) spędzi 3 miesiące w więzieniu i zapłaci grzywnę w wysokości 860 złotych - informuje OMZRiK.
Mężczyzna był też wcześniej karany za:
- - oszustwa,
- - wprowadzenie do obrotu fałszywych pieniędzy,
- - usiłowanie wyłudzenia odszkodowania oraz napaść na funkcjonariuszy.
Wg. organizacji Marek M.ma więcej na sumieniu:
- Napadł na dwie jadące autobusem młode dziewczyny narodowości ukraińskiej.
- Zaczął grozić znanemu adwokatowi z Krakowa i wezwał swoich znajomych do prześladowania byłej żony, matki swojego dziecka.
- W ciągu ostatniego roku znieważył też kilku sędziów i policjantów oraz strażników miejskich.
- Wielokrotnie dopuścił się gróźb karalnych wobec kilkunastu osób, w tym również wobec pracowników naszej organizacji.
- Nasz Ośrodek zainicjował kilka postępowań prokuratorskich wobec tego recydywisty, mamy nadzieję, że już w najbliższym czasie ich efektem będzie zatrzymanie sprawcy i osadzenie go w zakładzie karnym - podsumowuję OMZKiR.
Marek M. wiele z tych wymienionych wyżej przestępstw w swoim zachowaniu nagrywa. W zwyczaju ma, że wchodzi np. na rozprawę do sądu czy do komisariatu policji ze słowami: "to interwencja dziennikarska" lub "ostrzegam, wchodzę w tryb interwencji dziennikarskiej" i często zbliża kamerkę do twarzy ludzi, którzy sobie tego nie życzą. Krzyczy i w kółko powtarza prowokujące słowa. Wyprowadza tym z równowagi nawet sędziów i mundurowych.
Konrad Dulkowski i Rafał Gaweł z Ośrodka Monitorowania Zachowań Ksenofobicznych i Rasistowskich nagrali też PODSAST o Marku M. Warto posłuchać. TUTAJ
Co ciekawe, Rafał Gaweł poszukiwany jest przez policję w Białymstoku za sprawy majątkowe.
Policjanci, prokuratura i sądy bezradne?
"Czujny" słynie z robienia awantur w sądach, publicznego znieważania osób, ataków na funkcjonariuszy. Wszystko transmituje na żywo podając, że jest "dziennikarzem antysystemowym".
Potrafi przyjść na komisariat i zrobić "spektakl". Wszystko nagrywa, podkłada kamerę pod noc policjantów. Ci, którzy go już znają, wiedzą, że za chwilę ich wizerunki będą w internecie. Czy się z tym godzą? Nie, ale nie mają nic do powiedzenia. Nie mają też wsparcia ze strony przełożonych.
- Trzeba zacisnąć zęby i zrobić swoje oraz nie dać się wyprowadzić z równowagi, by "źle" nie wyjść w jego relacji - mówi jeden z mundurowych.
Bo krzyki i wyzwiska to jeszcze nie powód, by iść do sądu. A nawet jak sprawa trafi do sądu bo Marek M. trafił na takiego policjanta, czy sędziego, co nie pozwoli się obrażać, sprawy ciągną się, a najczęściej kończy się "zawiasami" lub niczym, bo to mała szkodliwość społeczna. Jak na razie każda ze spraw rozpatrywana jest pojedynczo.
O Marku M. pierwszy raz zrobiło się głośno w 2015 roku, gdy został oskarżony o „zamach krzesłem” na Bronisława Komorowskiego podczas spotkania wyborczego na Rynku Głównym w Krakowie. Ostatecznie M. został uniewinniony. Sąd skazał go jednak za znieważenie byłego prezydenta i podanie fałszywych danych po zatrzymaniu przez policję.
W 2018 roku był był poszukiwany listem gończym wydanym przez Prokuraturę Rejonową w Krakowie - Nowej Hucie, po tym jak nie zastosował się do poleceń sądu przyznającego opiekę nad dzieckiem matce i uprowadził swojego 4-letniego wówczas synka.
Takich przykładów jest więcej.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Na trasę Kraków - Oświęcim przez Spytkowice i Brzeźnicę wrócą pociągi
- Ćwiczenia w Zatorze. Scenariusz jak z hollywoodzkiego filmu
- Marzenia się spełniają. Dowiódł tego policjant z Oświęcimia
- Ograniczenia na „internie” w szpitalu w Oświęcimiu? WIDEO
- Na drodze S1 od Oświęcimia do Bielska widać już mosty, wiadukty i asfalt
- Finał Igrzysk Historycznych na zamku w Oświęcimiu. WIDEO
Mural na dworcu PKP Oświęcim
