Stanisław Motyka z Nowego Sącza jest zbulwersowany postawą urzędników, którzy nie potrafili odpowiedzieć mu na pytanie, dlaczego musi płacić za pomoc w wypełnianiu wniosku rolniczego do Agencji Rozwoju i Restrukturyzacji Rolnictwa. - Zamiast wyjaśnić, skąd ta opłata, zaczęli ze mnie żartować - złości się Motyka. Teraz urzędnicy przepraszają.
Bohater narodowy
W środę w ubiegłym tygodniu w sądeckim oddziale ARiMR złożył wniosek o przyznanie dopłaty obszarowej. Ma niewielkie pole poza miastem, więc może ubiegać się o dofinansowanie. Poprosił pracownicę urzędu o pomoc w wypełnieniu wniosku. Za tę usługę zainkasowała 30 zł.
- Stojący w kolejce rolnicy żalili się, że za pomoc w wypełnianiu wniosków musieli zapłacić nawet 50 zł. Chciałem się więc dowiedzieć, skąd te opłaty i dlaczego są zróżnicowane - opowiada Stanisław Motyka. Żadna z osób obsługujących rolników nie była jednak w stanie odpowiedzieć mu na pytania.
- Nie miałem problemu z zapłaceniem tych 30 złotych, choć też nie uważam, że to mała suma. Dlaczego w ogóle Agencja pobiera od nas takie opłaty? - zastanawia się Motyka.
W końcu skierowano go do kierownika jednostki udzielającej porad.
- Nie odpowiedział, jaki przepis mówi o pobieraniu opłat za pomoc w wypełnianiu wniosków rolniczych, za to żartował ze mnie, pytając, czy mam aspiracje zostać bohaterem narodowym - relacjonuje oburzony Motyka, zapowiadając, że sprawą zainteresuje Ministerstwo Rolnictwa.
ARiMR nie pobiera kasy
Biuro prasowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wyjaśnia, że ARiMR nie pobiera opłat za wypełnianie dokumentów. To nie pracownicy Agencji wypełniają wnioski aplikacyjne o przyznanie dopłat obszarowych, o jakie ubiega się Stanisław Motyka, ale instytucje doradcze w tym Ośrodki Doradztwa Rolniczego.
- W opisywanym przypadku rolnik trafił do Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Nowym Sączu, który mieści się w tym samym budynku co Biuro Powiatowe ARiMR - wyjaśnia biuro prasowe Agencji.
Jacek Kołat, kierownik Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego, przyznaje, że nie potrafił od razu odpowiedzieć na wszystkie pytanie klienta. Teraz już wie, że opłaty za pomoc w wypełnianiu wniosków są pobierane w związku z decyzją dyrektora Małopolskiego ODR, którą 2 marca br. zatwierdził minister rolnictwa. Ich wysokość zależy od rodzaju wniosku. W przypadku wniosków obszarowych ta kwota zależy od liczby posiadanych przez rolnika działek. Nie może jednak przekroczyć 100 zł.
- Być może po tej interwencji wywiesimy szczegółowy cennik - mówi „Gazecie Krakowskiej” dyrektor Kołat. Dodaje, że jeśli Stanisław Motyka poczuł się urażony jego słowami, jeszcze raz go przeprasza. - Gdy powiedział, że w imieniu rolników pyta o te opłaty, zażartowałem, że pewnie chce być ich bohaterem. Nie miałem jednak nic złego na myśli - wyjaśnia.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU