W rozmowie z Onetem sędzia zwraca uwagę, że z powodu niejasności prawnych podczas powoływania nowych sędziów do SN w przyszłości może dojść do sytuacji, w której obywatel polski - procesujący się z firmą zagraniczną - będzie bez szans przed sądami europejskimi.
- Bo wyobraźmy sobie, że ten przysłowiowy Kowalski wygrywa kasację przed polskim SN. Wtedy pełnomocnik tej zagranicznej firmy kieruje sprawę przed trybunały europejskie i podnosi, że w składzie, który rozpatrywał kasację, był nowy sędzia, wybrany w taki sposób, że trudno go za sędziego uznawać. I wtedy tenże Kowalski przegra sprawę, choć miał korzystny wyrok sądu polskiego. Do takich sytuacji doprowadzić mogą działania obecnej władzy – powiedział Onetowi sędzia Żurek. - Chciałbym to ludziom pokazać i unaocznić. Dlatego mój start traktuję jako swego rodzaju test - kwituje.
Sędzia Żurek znany jest z konsekwentnej krytyki zmian, jakie PiS wprowadza w sądownictwie, dlatego jego decyzja o kandydowaniu do SN może zaskakiwać. Czy gdyby został wybrany, zdecyduje się objąć stanowisko. - Nie będę składał teraz żadnych deklaracji, bo, jak mówi jeden z moich kolegów sędziów, to są zdarzenia przyszły i niepewne - tłumaczy Żurek.
Źródło: Onet