Zanim bohaterowie walki wieczoru jesienią skrzyżują rękawice w elektryzująco zapowiadającym się starciu, trzeba rozpędzić całą machinę promocyjną, tym bardziej że gala będzie transmitowana w płatnym systemie pay-per-view.
Organizujący pojedynek polscy promotorzy wpadli na ciekawy pomysł. Uznali, że kampanię medialną warto rozpocząć już teraz, gdy oczy większości kibiców są zwrócone na piłkarskie mistrzostwa Europy we Francji. Szaleństwo? Bynajmniej, wszak reprezentacja Polski w ostatnim meczu grupowym podczas Euro zmierzy się 21 czerwca z Ukrainą.
- Ten kontekst polsko-ukraińskiego starcia chcemy wykorzystać, dlatego właśnie dogrywamy przyjazd Usyka, aby w najbliższych dniach zameldował się w Polsce. Pracujemy nad tym, aby pojawił się w naszym kraju dzień przed meczem, a następnego dnia odbyłby się event ze wspólnym oglądaniem spotkania - wyjaśnia Tomasz Babiloński, współpromotor Krzysztofa Głowackiego.
Wiadomo już, że gala odbędzie się 17 września, jako że tę datę wyznaczyła sankcjonująca walkę wieczoru federacja WBO, za to ciągle niepotwierdzone jest miejsce, w którym odbędzie się wielkie widowisko.
Po tym, jak nie osiągnięto porozumienia z władzami Bydgoszczy, rozmowy i negocjacje warunków reklamowych toczą się z zarządcami dwóch większych i jednej mniejszej hali. - Pod uwagę bierzemy trzy lokalizacje, to znaczy Ergo Arenę w Trójmieście, Atlas Arenę w Łodzi i Arenę Poznań - przyznaje Babiloński.
- Zamierzamy zrobić wielką imprezę, która będzie dużym sportowo wydarzeniem, ponieważ w walce wieczoru, powiedzmy sobie szczerze, nie ma wyraźnego faworyta. Naturalnie całym sercem jestem za Krzyśkiem, ale faktem jest, że szanse należy oceniać 50:50 - dodaje promotor.
Pozostałe walki gali również mają stać na ciekawym poziomie, dlatego podjęto próbę doprowadzenia do pojedynku w wadze ciężkiej pomiędzy będącym na fali wznoszącej pięściarzem z Krakowa Andrzejem Wawrzykiem, a stojącym pod ścianą Krzysztofem Zimnochem. - Myślę przyszłościowo. Nie ma co na dłuższą metę promować zawodników, którzy nie znoszą "złotych jajek". Niektórzy muszą się przebudzić, albo pójść inną drogą - stwierdza Babiloński.
W pozostałych pojedynkach gali przed szansą zaprezentowania się mogą stanąć m.in. Ewa Piątkowska, Paweł Stępień, Przemysław Runowski oraz pochodzący z Ukrainy "ciężki" Sergiej Werwejko.