Udział w proteście wzięli nie tylko sadownicy, ale także hodowcy trzody oraz producenci mleka i warzyw. Według rolników ceny owoców w skupie nigdy nie były tak niskie. Z tego powodu produkcja stała się zupełnie nieopłacalna. Część osób przyniosła ze sobą skrzynki pełne owoców i warzyw, na których napisali realne koszty produkcji, skupu oraz cenę przeznaczoną dla konsumenta. Podczas protestu zebrani mieli ze sobą transparenty z hasłami takimi jak „Nie dla mafii przetwórczej" czy "Nasza żywność nasze państwo".
- W normalnym roku wiadomo, że te ceny były niższe, ale w tym roku doszło właściwie do krachu. Ten rynek jest kompletnie niestabilny. My, jako Związek Sadowników RP prowadzimy już od kilku tygodni rozmowy w ministerstwie rolnictwa, gdzie przedstawiliśmy swoje postulaty merytoryczne. Chodzi nam o umowę kontraktacyjną i obowiązek jej podpisania wraz z zawartą ceną - mówił w rozmowie z Radiem Maryja wiceszef Związku Sadowników RP Tomasz Solis.
- Nasz premier zachowuje się jak Piotruś Pan, mówiąc o samochodach na prąd, a nie potrafi sobie poradzić z produkcja żywności, z czymś podstawowym. Ale my pomożemy panu premierowi stać się prawdziwym mężczyzną. - mówili rolnicy wypowiadający się na proteście.
Po godz. 14 manifestacja wyruszyła w stronę Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Demonstranci urządzili tam pikietę i ok. godz. 16 zakończyli zgromadzenie. Szacuje się, że w proteście uczestniczyło ok. 2 tys. osób.
Organizatorem protestu jest Unia Warzywno-Ziemniaczana, a popierają ją Sadownicy RP, oddziały wojewódzkie i "Solidarność" RI i Federacja Rolna. OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych również poparło ten protest.
POLECAMY: