https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wenecja: Powódź spustoszyła miasto [ZDJĘCIA] [WIDEO] Straty są ogromne, porządkowanie będzie trwało wiele tygodni

Kazimierz Sikorski, wideo: STORYFUL/x-news
MARCO BERTORELLO/AFP/East News
Nawet miliard euro mogą wynosić straty wywołane przez powódź w Wenecji. Rząd przeznaczył na pomoc tylko 20 mln euro.

W Wenecji obowiązuje już po powodzi stan wyjątkowy. Wielka fala zalała wiele kościołów, sklepów i domów, straty mogą wynosić nawet miliard euro. Bez pomocy rządu miasto nie poradzi sobie.

Włoski premier Giuseppe Conte obiecał udzielić Wenecji pomoc w wysokości 20 milionów euro. To na „najpilniejsze interwencje”, jak określił w zdewastowanym przez powódź mieście.

Kiedy mieszkańcy unikalnego miasta są w szoku po zniszczeniach, turyści jak gdyby nic, w plastikowych butach, przychodzą coraz tłumniej na zalany wodą plac św. Marka i robią sobie selfie.

W czwartek wystraszyły ich syreny ostrzegające przed powodzią. Zdaniem specjalistów fala będzie na szczęście kilkanaście centymetrów niższa od tej niedawnej, rekordowej, wynoszącej 187 centymetrów, co oznaczało najwyższy przypływ od pół wieku.

Premier Conte, który nazwał powódź „ciosem w serce naszego kraju”, spotkał się z burmistrzem Wenecji, służbami ratunkowymi i popłynął łodzią motorową, by odwiedzić firmy i mieszkańców dotkniętych powodzią.

Wenecja znów pod wodą. Sytuacja jest dramatyczna, ofiary śmi...

Mieszkańcy, których domy zostały zniszczone, mają otrzymać do pięć tysięcy euro pomocy rządowej, właściciele restauracji i sklepów mogą dostać do 20 tysięcy euro, zapewnił Conte.

Wiele muzeów i innych placówek pozostaje zamkniętych dla publiczności. Dramatyczna sytuacja jest w bazylice św. Marka, gdzie woda zalała kryptę, zniszczone są niektóre freski, o renowacji można będzie mówić dopiero po ustąpieniu wody.

Ta jednak znika powoli a wielu miejscowych szokuje widok turystów, którzy w barach piją kawę stojąc po kostki w wodzie. 28-letnia turystka Cornelia Litschauer z Austrii mówi, że ma mieszane uczucia, widząc słynny wenecki plac zalany wodą . - Dla turystów zobaczyć taki widok jest czymś niesamowitym, ale dla ludzi, którzy tu mieszkają, to prawdziwy problem. To dziwne, turyści robią zdjęcia, gdy miasto cierpi.

Hotel Locanda Al Leon zaczyna świecić pustkami, turyści widząc w telewizji, co się dzieje anulują rezerwacje. Pod arkadami Pałacu Książęcego para z Hongkongu siedzi w chłodnym porannym słońcu. Podróż zaplanowaliśmy już dawno temu, więc nie mogliśmy jej zmienić, mówi 34-letni pan młody Jay Wong. Właściwie to dobre doświadczenie. To przygoda, dodaje z uśmiechem.

We wtorek „Acqua Alta”, czyli „Wielka woda” zalała 80 proc. miasta, podali miejscowi urzędnicy. Tylko raz, odkąd zaczęto rejestrować przypływy w 1923 roku, woda miała wyższy poziom, osiągając 1,94 metra w 1966 roku.

Na miejsce zjeżdżają włoscy politycy. Między innymi były premier Silvio Berlusconi, który oglądał zniszczenia w bazylice, w piątek zawitał tam również prawicowy polityk Matteo Salvini.

22-letni francuski turysta Manon Gaudre mówi, że widok zalanej Wenecji jest wyjątkowym doświadczeniem. Być może to wszystko dzieje się przez zmianę klimatu, mówi.

Podobnie sądzą władze Wenecji, które ostrzegają, że Włochy są bardzo podatne na klęski żywiołowe.-Musimy być odporni i dostosowywać się do nowych warunków klimatycznych – mówi minister środowiska Sergio Costa.

Burmistrz miasta Luigi Brugnaro szacuje zniszczenia w Wenecji na miliard euro. Dodaje, że zamieszkałe przez 50 tysięcy ludzi centrum Serenissima, czyli Najjaśniejszej, miasta legendy, jak mówi się o Wenecji, każdego roku odwiedza 36 milionów turystów z całego świata. Oni też przykładają rękę do postępującej dewastacji unikalnego miasta.

Wszyscy liczyli, że kataklizmowi zapobiegnie ogromny projekt inżynierski o nazwie MOSE. Miał bronić miasto przed zalaniem, a rozpoczęto jego budowę w roku 2003, ale do tej pory nie działa. Powód?

Przekroczenia kosztów, skandale korupcyjne, stad ogromne opóźnienia. -To rozwiązanie inżynierskie będzie kosztować sześć miliardów euro – mówi minister transportu Paola De Micheli i przypomina, że obejmuje 78 bram, które można podnieść, aby chronić lagunę Wenecji podczas przypływów.

Ostatnia próba części tej śmiałej budowli wykazała jednak niepokojące wibracje, a ponadto inżynierowie odkryli, że wkradła się już do niej niebezpieczna rdza.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Ja się tylko pytam gdzie był Św. Marek gdy woda zalewała mu bazylikę jego imienia oraz własną kryptę!. Co robił papież Franciszek aby powódż nie zalała Wenecji?. Dlaczego setki biskupów i arcybiskupów mieszkających nieopodal nie potrafiło skutecznie się modlić o ocalenie miasta przed kataklizmem. Czyżby Bóg nie chciał wysłuchać tych faryzeuszy?.

G
Gość
16 listopada, 9:46, Ryś:

PO CO TA HISTERIA W TV WIDZIAŁEM JAK WIELU TURYSTÓW MA TO ZA ATRAKCJE !!! I JAK SIĘ MIESZKA NA WODZIE TO SIĘ CZŁOWIEK UMOCZY !!! JA BYM TAM NIGDY NIE POJECHAŁ BO TAM ŚMIERDZI MUSI ŚMIERDZIEĆ ! JAK MYŚLICIE GDZIE ZE ŚCIEKAMI DZIEJE ??? WIĘC POWÓDŹ OD CZASU DO CZASU TO WSZYSTKO PRZECZYŚCI ! TO NIE JEST WINA ŻADNEGO "OCIEPLENIA" BO JEŚLI TAK TO WIDAĆ W 1960 LATACH BYŁO WIĘKSZE "OCIEPLENIE" !!! NAPRAWDĘ BEZ HISTERII TO NIE POWÓDŹ TO NORMALNE ZJAWISKO NATURALNE !!!

rysiu, odstaw picie. Ja cie prosze..

R
Ryś

PO CO TA HISTERIA W TV WIDZIAŁEM JAK WIELU TURYSTÓW MA TO ZA ATRAKCJE !!! I JAK SIĘ MIESZKA NA WODZIE TO SIĘ CZŁOWIEK UMOCZY !!! JA BYM TAM NIGDY NIE POJECHAŁ BO TAM ŚMIERDZI MUSI ŚMIERDZIEĆ ! JAK MYŚLICIE GDZIE ZE ŚCIEKAMI DZIEJE ??? WIĘC POWÓDŹ OD CZASU DO CZASU TO WSZYSTKO PRZECZYŚCI ! TO NIE JEST WINA ŻADNEGO "OCIEPLENIA" BO JEŚLI TAK TO WIDAĆ W 1960 LATACH BYŁO WIĘKSZE "OCIEPLENIE" !!! NAPRAWDĘ BEZ HISTERII TO NIE POWÓDŹ TO NORMALNE ZJAWISKO NATURALNE !!!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska