Samo widowisko było, jak przystało na finał jednego z europejskich pucharów ciekawe, ale przejdzie do historii jako okraszone ponurymi historiami, ponieważ kapitan Fiorentiny Cristiano Biraghi został w pewnym momencie obrzucony plastikowymi pociskami przez fanów West Hamu.
Obrońca musiał opuścić boisko na tamowanie krwotoku bowiem krew płynęła mu z głowy zalewając plecy.
Commisso skarżył się również na złamany nos, którego doznał napastnik Luka Jović i stwierdził, że "ci z West Hamu są zwierzętami".
Spodziewałem się wygranej, ale tak nie było. Były za to epizody na boisku, w których sędzia musiał zrobić różnicę - powiedział Commisso dziennikarzom za pośrednictwem FiorentinaNews.
Jović zszedł ze złamanym nosem, Biraghi z raną ciętą na głowie. Rozmawiałem z prezesem Premier League, na temat tego, że ci z West Hamu są zwierzętami po sposobie, w jaki traktowali naszych. To nie jest w porządku.
Ten mecz można było wygrać 3:0. Przykro mi z powodu fanów, zasłużyli na więcej.
West Ham wydał oświadczenie w sprawie przedmiotów rzucanych na boisko przez swoich fanów, które brzmiało: "West Ham United bez zastrzeżeń potępia zachowanie niewielkiej liczby osób, które rzucały przedmiotami na boisko podczas dzisiejszego finału UEFA Europa Conference League. Te działania nie mają prawa mieć miejsca w piłce nożnej i w żaden sposób nie reprezentują wartości naszego klubu piłkarskiego i przytłaczającej większości naszych kibiców, którzy zachowywali się nienagannie w Pradze w tym tygodniu i przez ostatnie dwa sezony w europejskich pucharach. Będziemy współpracować z policją i innymi zainteresowanymi stronami w celu dokonania przeglądu incydentów i podjęcia działań przeciwko każdemu, kto zostanie uznany za winnego popełnienia przestępstwa. Zgodnie z naszym podejściem "zero tolerancji", każda zidentyfikowana osoba zostanie przekazana policji i otrzyma bezterminowy zakaz, a zatem nie będzie mogła wejść na London Stadium i podróżować z klubem. W West Ham United nie ma miejsca na takie zachowanie.
