Jagiellonia ma lepszy bilans niż Cracovia, ale jest bardziej zmęczona
Teraz taki sukces bardzo by się przydał. I nie chodzi tylko o prestiż, ale też o przerwanie nieciekawej serii. Cracovia na zwycięstwo czeka od... 3 listopada (wówczas pokonała w Gdańsku Lechię), później były dwie kolejne porażki, po których nastąpiło aż pięć remisów z rzędu. To wszystko sprawiło, że ścisła czołówka tabeli odjechała "Pasom", strata do podium to już 6 punktów. Europejskie puchary, o którym można było myśleć w zimowej przerwie, oddalają się. Przełom w takim starciu - Jagiellonia to także wicelider, ma 7 pkt przewagi nad krakowianami - na pewno podbuduje zawodników.
Historia ostatnich meczów Cracovii z Jagiellonią jest dość dziwna. "Pasy" w sierpniu zwyciężyły na stadionie mistrza 4:2 (choć przegrywały 1:2). Wygrały tam również w poprzednim sezonie, w kwietniu 2024 r. (3:1), a jesienią 2023 r. u siebie przegrały (2:4). Jak widać, bramek padło dużo. Teraz na takie widowisko, statystycznie, są mniejsze szanse, bo Cracovia wiosną gra "oszczędnie" w ataku i dość skutecznie w obronie - w tym roku bilans bramkowy trzech remisów to 2-2.
Co innego Jagiellonia. Po powrocie na boiska odniosła dwa przekonujące zwycięstwa w ekstraklasie: 5:0 z Radomiakiem i ostatnio 3:0 z Motorem Lublin. Przedzieliło je niespodziewana porażka (1:2) w Mielcu z dużo niżej notowaną Stalą. Rozgrywki ligowe zespół łączy z występami w europejskich pucharach. W 1/16 finału Ligi Konferencji UEFA trafił na TSC Backa Topola. Pierwsze spotkanie wygrał na wyjeździe (3:1), wczorajszy rewanż z Białymstoku, w którym polski zespół był zdecydowanym faworytem, zakończył się po zamknięciu wydania.
Łącznie więc białostoczanie mają po zimie "w nogach" 5 spotkań, grają niemal co trzy dni (a jeszcze wkrótce przed nimi, 26 lutego, ćwierćfinał Pucharu Polski - na wyjeździe z Legią Warszawa). W niedzielę w Krakowie to gospodarze teoretycznie będą bardziej wypoczęci.
Minczew czeka na debiut w Cracovii. Raczej jeszcze nie z Jagiellonią
Mecz w niedzielę, a w środę Cracovia pozyskała nowego zawodnika - Martina Minczewa. 24-letni Bułgar przyszedł z tureckiego Caykuru Rizespor, z tym, że tam praktycznie nie grał. W całym bieżącym sezonie uzbierał ledwie 5 meczów, w dodatku tylko w jednym zagrał więcej niż pół godziny, a ostatni raz wystąpił 4 października. Nic dziwnego, że chciał zmienić otoczenie.
Sam przyznał, że transfer do "Pasów" poszedł szybko. - To było proste. Nie potrzebowaliśmy dużo czasu, żeby wszystko załatwić. Cieszę się, że tu jestem - mówił w rozmowie z klubową telewizją. Dodał: - Grałem na wielu pozycjach w ataku, ale najlepiej czuję się na lewym skrzydle.
Bułgarski zawodnik w spotkaniu z Jagiellonią pewnie jeszcze nie zagra, bo musi się wkomponować w drużynę. Choć w przypadku innego lutowego nabytku, Gustava Henrikssona, debiut, i to w wyjściowym składzie, nastąpił wyjątkowo szybko - dwa dni po ogłoszeniu transferu. Wstawienie go do składu zostało wymuszone przez okoliczności, a zawodnik wywiązał się z zadania przyzwoicie.
Z Cracovii formalnie ubył pomocnik Jani Atanasov (wiosną już nie był brany pod uwagę przy ustalaniu składu), w środę został wypożyczony do Puszczy Niepołomice.
Program 22. kolejki ekstraklasy (21-24.02):
Piast Gliwice - Stal Mielec (pt. 18)
Raków Częstochowa - Górnik Zabrze (pt. 20:30)
Korona Kielce - Śląsk Wrocław (s. 14:45)
Widzew Łódź - Pogoń Szczecin (s. 17:30)
Radomiak Radom - Legia Warszawa (s. 20:15)
Lechia Gdańsk - Puszcza Niepołomice (n. 12:15)
Cracovia - Jagiellonia Białystok (n. 14:45)
Lech Poznań - Zagłębie Lubin (n. 17:30)
Motor Lublin - GKS Katowice (pn. 19)
