Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Nowego Sącza: W niedalekim czasie zamkniemy dwie szkoły

Wojciech Chmura
Bożena Jawor: -  W Nowym Sączu sytuacja oświaty jest i tak lepsza niż w innych miastach w kraju
Bożena Jawor: - W Nowym Sączu sytuacja oświaty jest i tak lepsza niż w innych miastach w kraju Wojciech Chmura
O topniejącej liczbie uczniów w szkołach i dokładaniu do oświaty z wiceprezydent Nowego Sącza Bożeną Jawor rozmawia W. Chmura.

Drogie dzieci mamy dla was dobrą wiadomość. Nie pójdziecie pierwszego września do szkoły. To nie ja, to cytat z reklamy. Ale tak na serio, to chyba nie ma powodu do żartów.

Zależy, jak spojrzeć. Mimo wszystko patrzę optymistycznie. W Nowym Sączu sytuacja oświaty jest i tak lepsza niż w innych miastach, gdzie są zamykane szkoły z powodu braku dzieci. U nas, poza jedną placówką przy ulicy Lwowskiej, z której dzieci tzw. trudne zostały przeniesione w inne miejsca, likwidacji szkół na razie nie było.

Jaki jest bilans otwarcia nowym rokiem szkolnym?
Mamy 8 przedszkoli, 16 szkół podstawowych, 9 gimnazjów i 11 szkół ponadgimnazjalnych. We wszystkich jest 6o7 oddziałów. To mniej o 16 klas w stosunku do ubiegłego roku. Wcześniej takich ubytków dzieci nie notowaliśmy.

Mimo więc Pani pogodnej miny, coś musi wisieć w powietrzu.
Trend demograficzny się utrzyma, dzieci będzie coraz mniej. Od czasu, gdy pracuję w ratuszu, a mija siedem lat, ubyło nam w szkołach dwa tysiące uczniów. Za dwa, trzy lata będziemy mieć lekkie zahamowanie spadku, bo do pierwszych klas pójdą dzieci roczników wyżu demograficznego z początku lat 80-tych minionego wieku, a później znów w dół. W najbliższych latach będziemy musieli zamknąć dwie szkoły. To nie jest żadne straszenie. Fakty są nieubłagane.

Wiadomo które?
Nie chciałabym w tej chwili mówić o tym szczegółowo, bo jest za wcześnie. Powiem tyle, że niewielkie szkoły na peryferiach miasta radzą sobie nieźle, bo tam się lokuje na stałe sporo rodzin z dziećmi. Perspektywy demograficzne są więc tam nie najgorsze. Tak jest np. w szkole nr 17 w Porębie. Trzeba dodać dla pełni obrazu, że mieliśmy bardzo dobry nabór do naszych szkół ponadgimnazjalnych. Widać, że młodzież spoza miasta chce się uczyć w Nowym Sączu.

Gdyby sądeckie szkoły średnie miały tylko liczyć na uczniów z miasta, to ile liceów i techników trzeba by zamknąć?
Połowę.

Co z nauczycielami. Mówi się o braku pracy dla blisko setki ludzi.
Jeśli chodzi o planowanie ich pracy od września, to już w maju, kiedy dyrektorzy szkół przygotowują arkusze organizacyjne, zapadają pierwsze wyroki. Choć z drugiej strony wiemy, że kierownicy placówek robią wszystko, by trudne decyzje o zwolnieniach odkładać na ostatnią chwilę. Na szczęście, wiele osób z podanej liczby odejdzie na emeryturę z dobrymi odprawami. Pracę faktycznie może stracić około 40 nauczycieli, którzy byli zatrudnieni na czas określony,np. na zastępstwach za osoby na rocznych urlopach na poratowanie zdrowia.

W jakim wieku są nauczyciele tracący pracę?
Niestety, przeważnie to młodzi ludzie. Przykre, że na początku zawodowej aktywności doświadczają bezrobocia.

Podobno resort edukacji szykuje jakieś pieniądze na przekwalifikowanie się zwalnianych nauczycieli. Władze Nowego Sącza o nie wystąpią?

Z pewnością. To świeża wiadomość. Choć mnie dziwi, że minister wspomina o pieniądzach dla polonistów i matematyków. Tracą wszak pracę nauczyciele niemal wszystkich specjalności. Choćby historycy, którym po obcięciu i tak niewielkiej liczby godzin, nie można sklecić etatów.

Czy to prawda, że nauczyciele godzą się pracować już nie na gołych etatach bez nadgodzin, bo tych prawie nie ma, ale na części etatów, byle mieć pracę, płacony ZUS?

To jest coraz częstsze zjawisko. Znam je, gdyż odbija się na budżecie miasta. Przy niepełnych etatach i zachowaniu stanu liczebnego nauczycieli musimy coraz więcej dopłacać do średniej dla danego zaszeregowania wynikającej z zapisów Karty Nauczyciela. Miasto godzi się jednak ponosić taki ciężar finansowy, bo rozumiemy, jak ważne jest dziś dla ludzi posiadanie jakiejkolwiek pracy.

Nie ma przed zwolnieniami nauczycieli i likwidacją szkół żadnego ratunku?
Jest. Zmniejszenie liczby uczniów w klasach. Moglibyśmy to zrobić już dziś, ale nas nie stać, żeby dokładać coraz więcej pieniędzy do oświaty. Bez zmiany polityki rządu i zwiększenia subwencji oświatowej taki zabieg w naszej sytuacji finansowej jest nierealny. Pieniądze wędrują za uczniem. Szkołę i pracujących w niej nauczycieli są w stanie utrzymać klasy o liczbie uczniów co najmniej 27. Poniżej jest deficyt, którego wyrównanie spoczywa na gminie.

Jak wygląda zainteresowanie rodziców posyłaniem do szkoły sześciolatków?
Tylko 10,1 procent rodziców zadeklarowało, że pośle swoje dzieci do zerówki. To o 1,6 procent mniej niż rok temu. Rodzice wolą mieć swoje pociechy w przedszkolu. Uważają, że tam rozwojowo jest ich miejsce. W sześciolatkach nauczyciele nie mogą na razie upatrywać dla siebie ratunku przed zwolnieniami. Sytuację mogłoby poprawić przedłużenie o rok nauki w liceach i technikach, odpowiednio do czterech i pięciu lat.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska