Wieczysta Kraków zagrała ze Stalą Stalowa Wola na remis. Gol Majewskiego nie wystarczył do zwycięstwa

Do kontuzjowanych Moulina, Misaka, Jankowskiego i Koncewicza-Żyłki dołączył Klimczak, dlatego na lewej obronie Wieczystej zaprezentował się Kumah. Zabrakło też, z powodu choroby Plewki, ale z obsadą pozycji bramkarza Wieczysta nie miała kłopotu. Z kolei pod nieobecność Jankowskiego pozycję napastnika zajął Bąk.

To jednak nie on stanowił największe zagrożenie dla bramki Stali. Smyłkę niepokoili głównie Peszko, Mak i Majewski. I właśnie dwaj ostatni doprowadzili do objęcia przez gospodarzy prowadzenia. Mak pobiegł prawą stroną boiska, zagrał na środek pola karnego, a tak piłki dopadł Majewski, któremu żaden z obrońców gości nie przeszkodził w oddaniu plasowanego strzału. To pierwszy gol byłego pomocnika reprezentacji Polski w III lidze.

Smyłek spisywał się w tym meczu bardzo dobrze, ale w tej sytuacji nie miał żadnych szans.

Była 40. minuta, a dosłownie chwilę później Lebioda znalazł się w znakomitej sytuacji, by wyrównać. Kowalski nie musiał jednak nawet interweniować, bo pomocnik ze Stalowej Woli nie trafił w bramkę.

To była w pierwszej połowie najlepsza okazja ekipy Łukasza Surmy, byłego piłkarza Wisły, a później trenera Garbarni. Jego piłkarze, głośno dopingowani przez liczną grupę kibiców ze Stalowe Woli, oddali Wieczystej inicjatywę, długo skutecznie się broniąc, ale z biegiem czasu w ich defensywie gospodarze znajdowali coraz więcej luk.

Po przerwie goście coraz częściej ratowali się faulami, kolekcjonując żółte kartki. To utrudniało im kolejne interwencje, ale Wieczysta wcale nie uzyskała znaczącej przewagi. Mało tego - rzut wolny w wykonaniu Kowalskiego i celny strzał głową Dudy dał Stali wyrównanie. Przegrał walkę w powietrzu Favorov, a Kowalski wyszedł z bramki, zaliczając pusty przelot.

Krakowianie nie potrafili narzucić Stali swoich warunków, co więcej, sami byli bliscy utraty drugiego gola, gdy strzelał Szuszkiewicz. Po drugiej stronie Smyłka uprzedził Bąka. Widać było, że remis żadnej ze stron nie zadowala. Sprawdziły się zapowiedzi Surmy, że jadą pod Wawel, by powalczyć o punkty.

W końcówce meczu Wieczysta mogła mieć rzut karny, ale sędzia uznał, że zagranie ręką Soszyńskiego w polu karnym na to nie zasługuje. Wściekły trener Smuda zakończył mecz z żółtą kartką. Jego drużyna po remisie i porażce z drużynami na Podlasiu znów straciła punkty. Ale tym razem u siebie, co szczególnie boli. Po pięciu kolejkach ma tylko 8 punktów.

W środę o godz. 16 Wieczysta w 1/32 finału Pucharu Polski zmierzy się z II-ligową Radunią Stężyca.

Wieczysta - Stal Stalowa Wola 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Majewski 40, 1:1 Duda 60.
Wieczysta: Kowalski - Favorov, Augustyn, Bujak, Kumah – Hebel (86 Linca), Gamrot, Majewski (75 Kołodziej), Mak - Peszko, Bąk.
Stal: Smyłek - Kowalski, Hudzik, Kucharczyk (46 Grasza), Olszewski (72 Stelmach) - Myszogląd (72 Ziarko), Soszyński, Duda (80 Kosei), Lebioda (72 Marut), Kitliński – Szuszkiewicz.
Sędziował: Daniel Kruczyński. Żółte karki: Bujak - Kowalski, Olszewski, Soszyński, Duda. Widzów: 900.

Sportowy24.pl w Małopolsce