https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka przegrana Wisły Kraków [ZDJĘCIA]

Bartosz Karcz
Arkadiusz Ławrywianiec
To paradoks - Wisła zagrała o wiele lepsze spotkanie niż niedawno w lidze z Ruchem, ale z Chorzowa wyjechała z gorszym wynikiem niż tamto 0:1. Takim, który ogranicza szanse "Białej Gwiazdy" na awans do finału Pucharu Polski. Nie znaczy to jednak, że je przekreśla, choć odrobić w Krakowie dwie bramki będzie bardzo trudno.

Zobacz fotorelację z meczu Ruch Chorzów - Wisła Kraków

Przed meczem można się było zastanawiać, jak do spotkania z Wisłą podejdzie trener Ruchu Waldemar Fornalik. "Niebiescy" mają w najbliższą sobotę mecz z Legią, który może być kluczowy dla losów walki o tytuł mistrza Polski. Można się było zatem spodziewać, że Fornalik nieco pomiesza składem. Nic takiego jednak nie miało miejsca, a Ruch wybiegł na murawę w najsilniejszym zestawieniu. - To jest półfinał Pucharu Polski, przyjechał mistrz kraju. Nie mogliśmy postąpić inaczej - tłumaczył później trener "Niebieskich".

Podobnych dylematów nie miał Michał Probierz. Dla trenera Wisły pojedynek z Ruchem był kluczowy w walce o europejskie puchary. Poza tym Probierz skład miał tak przetrzebiony kontuzjami, że i tak musiał posłać do boju wszystkich zdrowych piłkarzy.

Początek spotkania należał do Wisły. To krakowanie dłużej utrzymywali się przy piłce i, w przeciwieństwie do niedawnego meczu ligowego obu zespołów, potrafili zagrozić bramce Ruchu. Pierwszy raz miało to miejsce już w 6 min, gdy po dośrodkowaniu Ivicy Ilieva głową strzelał Cwetan Genkow. Piłka minęła jednak cel. Później wiślacy straszyli bramkarza "Niebieskich" Matko Perdijicia głównie strzałami z dystansu. Najlepiej zrobił to Łukasz Garguła w 21 min, kiedy to z kilkunastu metrów wypalił jak z armaty tuż przy ziemi. Golkiper Ruchu obronił jednak to uderzenie.

Ruch początkowo nie zagrażał bramce Sergieja Pareiki. Do czasu jednak, bo nadeszła feralna dla Wisły końcówka pierwszej połowy, kiedy chorzowianie wyprowadzili szybki atak. Do zagranej z połowy gospodarzy piłki dopadł Arkadiusz Piech, z łatwością ograł Juniora Diaza i pognał na bramkę Wisły. Sytuację jeszcze próbował ratować Gervasio Nunez, ale nie był w stanie dogonić szybkiego napastnika Ruchu, który w pojedynku z Pareiką pokonał bramkarza gości.

To podziałało ożywczo na Ruch, bo szybko miał dwie kolejne okazje. Najpierw jednak Pareiko poradził sobie z mocnym strzałem Marka Szyndrowskiego z rzutu wolnego, a następnie Marek Zieńczuk nie trafił w bramkę z kilkunastu metrów.
Wisła zaatakowała jeszcze raz w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, ale po podaniu Genkowa sytuację sam na sam zmarnował Nunez.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Wisły. Świetnym podaniem na prawe skrzydło popisał się Maor Melikson. Piłkę przejął Ivica Iliev, a strzałem głową wyrównującego gola strzelił Cwetan Genkow.

Mecz nabrał rumieńców, bo obie drużyny miały ochotę na wygranie spotkania. To jednak Ruch atakował konkretniej. W 63 min Piech nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Pareiką. Pięć minut później z rzutu wolnego dośrodkował Zieńczuk, a w zamieszaniu pod bramką Wisły piłkę do siatki wbił Szyndrowski. Nie był to koniec nieszczęść krakowian. W 75 minucie sędzia podyktował bowiem rzut karny dla Ruchu - za faul Kew Jaliensa na Rafale Grodzickim. Piłkę ustawił na jedenastym metrze Paweł Abbott i mocnym strzałem uzyskał trzeciego gola dla "Niebieskich".

To postawiło Wisłę w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem. W następny wtorek krakowianie zagrają mecz ostatniej szansy, by ten sezon całkiem nie był stracony...

Ruch Chorzów - Wisła Kraków 3:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Arkadiusz Piech (39), 1:1 Cwetan Genkow (49-głową), 2:1 Marek Szyndrowski (68-głową),
3:1 Paweł Abbott (75-karny).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5˙000.

Żółta kartka: Ruch Chorzów: Marcin Malinowski, Rafał Grodzicki, Żeljko Djokic, Andrzej Niedzielan. Wisła Kraków: Cezary Wilk, Kew Jaliens.

Ruch Chorzów: Matko Perdijic - Żeljko Djokic, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski, Paweł Lisowski, Łukasz Janoszka (63. Jakub Smektała) - Maciej Jankowski (60. Paweł Abbott), Arkadiusz Piech (76. Andrzej Niedzielan).

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Michael Lamey, Michał Czekaj (48. Kew Jaliens), Junior Diaz, Gervasio Nunez - Ivica Iliev (64. Patryk Małecki), Cezary Wilk (72. Tomas Jirsak), Łukasz Garguła, Daniel Brud, Maor Melikson - Cwetan Genkow.

Rewanż 10 kwietnia w Krakowie.

Ruch Chorzów - Wisła Kraków LIVE!

Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nie
Na chłopski rozum obecna Wisła, to wypisz wymaluj, miniatura Polski po roku 1980.
t
traugutt
Miedzynarodowe pedalki pokazuje co potrafia a wlasciwie czego nie potrafia. smiesznii i zenujacy kopacze z wisly przewracja o wlasne nogi i widac ze nawet po boisku chodzic nawet im sie nie chce. Oto skutki polityki promowania holoty z dziwnych smietnisk swiata i zapominania ze Polska jest dla Polakow pod kazdym wzgledem a nie dla paralitykow z obcym pochodzeniem. Nalezy rozgonic to towarzystwo i zaczac budowac druzyne gdzie bedzie gralo 100 procent Polakow. Jak jakis kocmoluch chce grac to niech zrzeknie sie swojego obywatelstwa i przyjmie Polskie.
B
BydlakzKrakowa
Ja myslę, że to i tak jest znakomity wynik. Mówię poważnie. Wisła ma najgorszych obrońców ze wszystkich drużyn ekstraklasy i I ligi. Może Cracovia ma sieroty na tym poziomie. Diaz, Lamey, Jaliens, piłkarzyki na poziomie II ligi belgijskiej ( bo nie holenderskiej). Nadają sie wyłącznie do podawania piłek trampkarzom. Do tego dochodzą Nunez, Iliev, Jirsak. Nieporozumienia piłkarskie. Małe toto, bez kondycji, bez szybkości, bez techniki. Na dodatek kompletne tumany. Bezmyślni durnie. Nie dała Bozia rozumku, oj nie dała. I wreszcie Garguła i Melikson. Widać, że nic im się nie chce. Kompletnie olewają, bo i tak szmal muszą dostać, ogromny dodajmy, a i tak w czerwcu wylatują z drużyny. Mnie też by się nie chciało grać. Ba!!! nawet pobiegać. A jak złapię kontuzję? To boli i jest niebezpieczne. Lepiej się nie narażać. Zostają Małecki, Wilk, Brud, Genkow, Pareiko. I oni coś próbowali. Coś chcieli. I walczyli. Ale Małecki jest bez formy i jest wściekły. Więc, nic mu nie wychodzi. Zatem coraz bardziej się wścieka i... da capo al fine. Reasumując. Grając we czterech w polu, a w gruncie rzecz we trzech ( patrz jw. Małecki) przegrana 3-1 jest rewelacyjnym wynikiem. Jeżeli doda się jeszcze, że Diaz, Lamey, Jaliens grali w drużynie Ruchu, to tym bardziej, grając we czterech przeciwko 14 Niebieskim to sukces na miarę Mistrzostwa Polski. I to na poważnie !! No, może trochę przesadzam. Ale tylko trochę ! Wieje zgrozą. Jeszcze w tym roku nie spadną, ale na miejscu Cupiała rozpędził bym to towarzystwo na cztery wiatry. I zaczął od VI ligi, szkółek piłkarskich różnych roczników, wychowanków, najlepszych trenerów do dzieciaków, itd. Myślę, że po dziesięciu latach można będzie, jak równy z równym, powalczyć z Realem, albo Barceloną. Ech, pomarzyć można............A poza tym twierdzę, że Płathfołma winna być zdelegalizowana.
s
saper
Wisełko,ukochany klubie mój!!!zacznij grać z sercem,bo chyba po latach wspaniałych sukcesów i super meczów nadchodzą czasy posuchy i tragicznych meczów,masakra co dzieje sie z tym zespołem......
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska