Woda porwała most kolejowy na Popradzie
Siła żywiołu była ogromna. Wielki, żelazny, most kolejowy, wsparty na betonowych filarach, wydawał się konstrukcją bardzo trwałą. A jednak, dziesięć lat temu, na przełomie maja i czerwca (2010 r.) wzburzony Poprad zniszczył kolejową przeprawę łączącą dwa brzegi tej górskiej rzeki pomiędzy Nowym Sączem i Starym Sączem.
Zerwane tory kolejowe, na obydwu brzegach, powyginane zostały w sposób wręcz niewyobrażalny. Na niektórych szyny połączone podkładami ustawiły się pionowo. Tak wodny żywioł w jednej chwili przerwał na wiele miesięcy połączenie kolejowe Polski ze Słowacją, a lokalnie Tarnowa i Nowego Sącza z Krynicą-Zdrojem.
Powódź na Sądecczyźnie w 2010 r
W wyniku długotrwałych i intensywnych opadów deszczu trwających od początku maja do czerwca 2010 roku doszło do wielu zniszczeń i podtopień.
Ucierpiały drogi, obiekty sportowe, mosty czy budynki użyteczności publicznej. Wiele szkód ponieśli mieszkańcy, którym żywioł odebrał dorobek życia. Sprzątanie skutków powodzi trwało wiele dni.
Po weryfikacji szkód powodziowych w budynkach mieszkalnych na terenie Nowego Sącza zakwalifikowanych do wypłaty zasiłków zostało 128 rodzin na łączną kwotę 123 100 zł. Sześć budynków zostało doszczętnie zniszczonych.
Na terenie powiatu mieszkańcy także walczyli z żywiołem, strażacy mieli wiele pracy. Fala powodziowa zalewała domy, oraz obiekty gospodarcze, zrywała mosty i drogi. Mieszkańcy zostawali odcięci od świata.
