Zbiornik na Korzeniu osłabił zagrożenie ze strony Wątoku, ale go nie wyeliminował
Wątok, który ma swój początek w Zalasowej, a w Tarnowie wpływa do Białej na co dzień wygląda niepozornie. Kiedy jednak pojawiają się intensywne i gwałtowne opady deszczu przeradza się w niebezpieczną, rwącą rzekę, która już nieraz występowała z brzegów zalewając drogi, pola, posesje i znajdujące się na nich budynki.
Pierwszym krokiem do okiełznania potoku była budowa zbiornika retencyjnego w Skrzyszowie na potoku Korzeń, będącym jednym z dopływów Wątoku. Zbiornik jest w stanie przyjąć, w czasie powodzi dodatkowo nawet 250 tysięcy metrów sześciennych wody spływającej od strony Trzemesnej.
- Przy intensywnych opadach jest to jednak za mało, gdyż w tym samym czasie ogromne masy wody płyną również od gminy Ryglice i Szynwałdu, a także od Łekawicy i Łękawki. Wszystko to kumuluje się w Skrzyszowie i uderza na Tarnów – zauważa Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa.
Gotowa koncepcja czeka na realizacje już od dekady
Dziesięć lat temu samorządy Ryglic, Skrzyszowa oraz Tarnowa podjęły wspólne działania, których efektem była koncepcja zagospodarowania Wątoku i jego dopływów w taki sposób, aby maksymalnie ograniczyć zagrożenie powodziowe. Udało się także uzyskać decyzję środowiskową na realizację zadania, które zakładało m.in. wykonanie suchych polderów. Trzy z nich mogłyby powstać w Szynwałdzie (Górnym, Dolnym – vis a vis szkoły oraz w przysiółku Japonia), jeden w Tarnowie – w rejonie ulicy Łanowej i Łyczków oraz cztery kolejne przy potoku Wątoczek (trzy w Łękawicy i jeden w Łękawce), który wpływa do Wątoku w Skrzyszowie.
Poldery mogłyby przejąć nawet 300 tysięcy metrów sześciennych wody osłabiając zdecydowanie falę powodziową, której pierwszej uderzenie powoduje zazwyczaj największe zniszczenia. Zgromadzona w zbiornikach woda byłaby spuszczana z nich przez specjalnie wykonane minizapory, gdy jej poziom w rzece już opadnie.
- Decyzja środowiskowa została przedłużona, ale to nie będzie trwało w nieskończoność. Chcemy w końcu dopiąć swego i zrealizować te prace, aby lepiej chronić mieszkańców i tereny, które są narażone na zalanie – mówi Paweł Augustyn, burmistrz Ryglic.
W przypadku jego gminy chodzi m.in. o uregulowanie, podwyższenie i wzmocnienie brzegów Wątoku w Zalasowej, gdzie często dochodzi do przelania się wody na drogę powiatową. Podobne działania miałby zostać podjęte również w gminie Skrzyszów oraz w samym Tarnowie.
Ile to będzie kosztować?
Pierwotnie zadanie miało być zrealizowane ze środków rządowego Programu Ochrony Górnej Wisły, ale został on zakończony. Teraz powrócono z powrotem do tego pomysłu. W Urzędzie Wojewódzkim odbyły się pierwsze, robocze spotkania w tej sprawie.
- Ustalono, że Wody Polskie wraz z samorządowcami będą wspólnie starać się pozyskać źródła finansowania dla tej inwestycji przy wsparciu wojewody. Strona samorządowa zaproponowała także współudział w finansowaniu dokumentacji projektowej – wyjaśnia Magdalena Gala, rzecznik prasowa Wody Polskie, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Według wyliczeń z 2016 roku budowa polderów i regulacja Wątoku miała kosztować 94 mln zł. W międzyczasie jednak przebudowane zostały trzy duże mosty na drogach powiatowych, które wówczas były ujęte w tych kosztach. A to oznacza, że teoretycznie powinno być taniej.

- Niespełna godzinkę drogi od Tarnowa widoki jak na Malediwach. Jesień jest tam piękna
- Słynna willa z centrum Tarnowa na sprzedaż. To perełka polskiego modernizmu. Oto cena
- Gala jubileuszy małżeńskich w Tarnowie. Medale, życzenia i wspólny toast szampanem
- Tak 15 lat temu otwierała się pierwsza galeria handlowa w Tarnowie
- Stary dom dziecka jak z horroru niedaleko Tarnowa. To miejsce budzi grozę
- Te błędy najczęściej dyskwalifikują zdających na prawko