https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy górscy na ratunek powodzianom. Tak GOPR Podhale pomagało na Śląsku

Łukasz Bobek
Ratownicy GOPR pomagają powodzianom
Ratownicy GOPR pomagają powodzianom GOPR
Strażacy zawodowi, ochotnicy, wojsko, policjanci, ale także ratownicy wodny i górscy – ludzie z różnych stron Polski walczyli z powodzią, która nawiedziła rejon Śląska i Dolnego Śląska. Wśród nich znaleźli się również ratownicy GOPR z Podhala oraz przedstawiciele WOPR.

Katastrofalna powódź spowodowała, że tysiące ludzi zostało odciętych od świata. Żywioł zniszczył budynki, domy, drogi i mosty. W takich warunkach pomoc mogły nieść jedynie wyspecjalizowane i wyposażone w odpowiedni sprzęt jednostki. W akcje pomocy zaangażowali się również ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego m.in. z grupy podhalańskiej.

Ratownicy GOPR działali m.in. w Kotlinie Kłodzkiej na Dolnym Śląsku w miejscowościach: Stronie Śląskie, Gierałtów, Bielice, Lądek-Zdrój, Stara Morawa, Radochów, Roguszka i Kamienica. Ich działania polegały m.in. na budowie przepraw wodnych technikami linowymi w miejscu zerwanych mostów, ewakuacji poszkodowanych, dostarczaniu wody, żywności i leków oraz weryfikacji, czy we wskazanych miejscach nie znajdują się poszkodowani, wciąż oczekujący na pomoc.

- Nasi ratownicy zaangażowani są również w organizację transportów powietrznych za pomocą śmigłowców do miejscowości, do których nie można dotrzeć drogą lądową lub jest to bardzo utrudnione – informował GOPR.

W rejonie powiatu kłodzkiego, za pomocą pontonów używanych standardowo do ratownictwa na rzekach górskich, ochotnicy ewakuowali mieszkańców z zalanych terenów oraz dostarczali im prowiant, wodę i leki.

W sumie na obszarze dotkniętym powodzią działało ok. 60 ratowników GOPR z siedmiu grup.

- Z grupy podhalańskiej był tam zespół 19 ratowników. Zabraliśmy także dwa pontony, dwa zestawy do budowania przepraw linowych, były dwa zespoły pracy ze śmigłowcem. Działaliśmy tam dwa dni. Byliśmy w rejonie Kotliny Kłodzkiej, a największa koncentracja sił GOPR była w rejonie miejscowości Stronie Śląskie – mówi Jarosław Jurczakiewicz, naczelnik podhalańskie grupy GOPR.

Jak wspomina naczelnik, pierwszy dzień był bardzo trudny ze względu na brak łączności – nie działały telefony komórkowe, internet ani radiostacje.

- To była bardzo duża przeszkoda. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Skupialiśmy się na weryfikowaniu zgłoszeń od mieszkańców, które zdążyły spłynąć gdy jeszcze łączność była – wspomina naczelnik.

Jak dodaje, w tamtym rejonie znajdowały się przysiółki, do których można było się dostać jedynie z powietrza. Tam ratownicy podhalańskiej grupy zostali przetransportowani śmigłowcami.

Wszyscy ratownicy, którzy brali udział w akcji powrócili na Podhale cali i zdrowi.

Pomoc powodzianom na miejscu nieśli także ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Podhala. Na miejsce zabrali sześć aut, sześć motorówek i ambulans. Na pomoc powodzianom wyruszyła także Podhalańska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza.

- Kilkunastu ratowników po konsultacjach ze śląskim centrum zarządzania kryzysowego została zadysponowana do Kłodzka, aby pomóc w walce ze skutkami powodzi – informuje PGPR.

Mieszkańcy Zakopanego pomagają dotkniętym przez powódź

Górale ruszyli z pomocą dla powodzian. "Tam jest wielka trag...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska