https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielki pech Cracovii. Ciarko pokonało krakowian w IV meczu

Paweł Guga
Czwarty mecz finałowy rozgrywany trzynastego marca okazał się pechowy dla Cracovii. Mecz przegrany ponownie po niezłej grze i przy braku sportowego fartu.

Pasy prowadziły w Sanoku 2:1, a jednak zeszły z tafli pokonane. Dzisiaj piąty mecz i kibice w Sanoku głęboko wierzą, że będzie to ostatni w tegorocznym finale, dającym historyczny, pierwszy tytuł mistrzowski dla KH Sanok. W pierwszej tercji aż dziw bierze, że w ogóle padły bramki. Bowiem hokeiści obu drużyn najczęściej przebywali na ławce kar.

Od pierwszych minut było widać, że czwarty mecz finałowy to będzie prawdziwa bitwa. Między zawodnikami co chwila iskrzyło. A rozpoczęło się niejako tradycyjnie. Krakowianie w 4 minucie pozwolili wjechać do swojej tercji rywalom na pełnej szybkości i Gruszka mocnym strzałem po lodzie pokonał Radziszewskiego.

Gospodarze wyraźnie przeważali, ale krakowski golkiper spisywał się bardzo dobrze (świetna obrona strzału Mojzisa). Końcówka tercji należała do Cracovii. Najpierw Odrobny cudem złapał krążek wrzucony mu za "kołnierz" przez Kostucha. W 18 minucie Wajda przechwycił krążek we własnej tercji, podał do Martynowskiego, który idealnie w tempo oddał go do Dvoraka. Ten nie namyślając się uderzył z nadgarstka i krążek pod poprzeczką, nad ręką Odrobnego znalazł się w bramce gospodarzy!

Druga tercja zaczęła się od ataków miejscowych. Radwański trafił w boczną siatkę. Doskonałą okazję zmarnował Gruszka. Ale w 2 minucie pierwszy atak w swoim stylu "rozklepał" defensywę sanoczan i Słaboń trafił pod poprzeczkę bramki Odrobnego. Teraz to krakowianie posiadali przewagę. Groźnie strzelali Rutkowski i Kostuch. Jednak w 34 min zagapienie obrony krakowskiej. Spod bandy krążek pod bramkę Radziszewskiego wrzucił Strzyżowski. Vitek uciekł Bieli i na wprost bramki strzelił nie do obrony. Próba natychmiastowej odpowiedzi Cracovii zakończyła się fatalnie. Po niecałych dwóch minutach stracili krążek w tercji rywali. Dziubiński idealnie podał do Malasińskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Radziszewskim i nie dał krakowskiemu bramkarzowi najmniejszych szans.

Ostatnia tercja nie mogła gorzej zacząć się dla Cracovii. Od razu karę złapał Dvorak. Kilkanaście sekund. Gospodarze rozegrali zamek i z niebieskiej linii celnie uderzył Vitek. Jeżeli krakowianie wierzyli po drugiej tercji w odwrócenie losów meczu, to widać było, że teraz zwątpili i zeszło z nich powietrze. Miejscowi pewnie kontrolowali przebieg meczu i mogli podwyższyć wynik, zaś ataki Cracovii były za chaotyczne, aby mogły przynieść powodzenie. A gdy nie wykorzystuje się takich okazji, jaką mieli w 51 min Chmielewski z Kosidłą (jechali w dwóch na Odrobnego), to trudno myśleć o wygranej. Wycofanie z bramki Radziszewskiego nic nie zmieniło.

KH Ciarko Sanok - Comarch-Cracovia 4:2 (1:1, 2:1, 1:0)

Bramki: 1:0 Gruszka (Malasiński, Dziubiński) 3.54, 1:1 Dvorak (Wajda, Martynowski), 1:2 Słaboń (L. Laszkiewicz, Sarnik) 27.01, 2:2 Vitek (Strzyżowski, Krzak) 33.52, 3:2 Malasiński (Dziubiński) 35.2, 4:2 Vitek (Zapała) 40.42.

Sędziowali: J. Rokicki (Nowy Targ) i Z. Wolas (Oświęcim) oraz M. Młynarski (Oświęcim i T. Przyborowski (Krynica).

Kary: 16 i 20 min.

Widzów: 4000.

Stan rywalizacji w finale (do czterech zwycięstw): 3:1.

KH Sanok: Odrobny - Dronia, Mojzis, Kolusz, Zapała, Vozdecky - Kotaska, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Kubat, Gurican, Vitek, Krzak, Strzyżowski - Mermer, Milan, Radwański . Trener: Marek Ziętara.

Cracovia: Radziszewski - Besch, Wajda, L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Kulik, Kostuch, Dvorak, Martynowski - A. Kowalówka, Immonen, M. Piotrowski, Rutkowski, Sucharski - Chmielewski, Biela, Kosidło. Trener: Rudolf Rohaczek.

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Sirk
Przecież KH było lepsze w każdej minucie meczu, Statystyki, gra i ilośc sytuacji na korzyść sanoczan wiec jak tu mozna mówić o pechu. Pechem to była 1 bramka w 1 tercji Cracovi. Sanok przeważał mieażdżąco w tej tercji i sytuacji 100% mieli z 5-6 a strzelili tylko 1 bramkę i to jest pech. A potem jedna kontr Cracovi i bramka. Myśle że Sanok ma obecnie najmocniejsza drużne w lidze bez 2 zdań i tyle w tym temacie. A Rohaćek powoli moze żegnać sie z koroną!!!
S
Sportdlakibicow
A sanok to nie zbieranina Krysiaka, Wojtasa czy Ziarko ?
Na tym polega teraz sport pacanie... kto wykłada kase ten zbiera laury...
klub sportowy to normalna firma a spoprtowcy to pracownicy! i tyle...
jak chcesz możesz iść do banku poklaskać siedzącym tam panią i wyjdzie na to samo!
S
Sportdlakibicow
A sanok to nie zbieranina Krysiaka, Wojtasa czy Ziarko ?
Na tym polega teraz sport pacanie... kto wykłada kase ten zbiera laury...
klub sportowy to normalna firma a spoprtowcy to pracownicy! i tyle...
jak chcesz możesz iść do banku poklaskać siedzącym tam panią i wyjdzie na to samo!
G
Garbarnia K-ków
Nareszcie ta zbieranina Filipioka znajdzie swoje miejsce
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska