- Motyw smoka był dosyć oczywistym wyborem - zapewnia Artur Wabik, artysta, który zaprojektował graffiti - jest to jeden z najbardziej identyfikowalnych i lubianych symboli Krakowa - przyznaje. Wabik tworzy już 15 lat w przestrzeni publicznej.
Profesjonaliści w piątek narysowali kontury, a w sobotę młodzież wypełniła puste miejsca. Chętnych było tak wielu, że dla niektórych już o pierwszej nie było pracy. - Mimo tego, że zaznaczyliśmy na jakie kolory powinni malować, ludzie czasami się mylili i trzeba było po nich poprawiać - wyznaje artysta. Praca jest podobna w stylu do komiksu, ma wyraźnie zaznaczone kontury.
Na takie same barwy pomalowane są już dworce w Warszawie i Sopocie. W stolicy jest to Syrenka, a w Sopocie podwodne rośliny. Co ciekawe, między tymi trzema miastami jeździ pociąg pokryty kolorowym graffiti. Barwy wszędzie są te same. - Staramy się tak przygotować kontury, żeby było je łatwo pomalować. Sama pomoc nie wymaga specjalnych umiejętności - zapewnia Piotr Cywiński, organizator akcji i przedstawiciel firmy Dulux, Let’s color - sponsora akcji. Malowanie polskich dworców ma jeszcze potrwać co najmniej kilka lat.
- Przedtem ta przestrzeń była niczyja, nieoswojona, nikt się z nią nie utożsamiał. Ludzie szybko biegli na pociąg. Chciałbym to miejsce udomowić - mówi Wabik.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail