Wiktorię na co dzień można spotkać w jednym z gabinetów kosmetycznych w Tarnowie, gdzie pracuje jako stylistka rzęs i dba o perfekcyjny wygląd swoich klientek. - Lubię kiedy wychodzą z salonu z uśmiechem na twarzy - podkreśla.
W sezonie żużlowym część weekendów spędzała na stadionie w Mościcach, gdzie podprowadzała zawodników pod taśmę startową. Choć mocno trzyma kciuki za wszystkich tarnowskich żużlowców, to najmocniej kibicuje Wiktorowi Kułakowowi.
Wiktorię można zobaczyć również na wielu imprezach w roli hostessy w Tarnowie, Krakowie czy Warszawie. Chętnie pozuje do zdjęć jako modelka. - Ostatnio pojawia się sporo zaproszeń na sesje. Wybieram tylko te sprawdzone i które mi się podobają - mówi.
Niedawno postanowiła spróbować swoich sił w konkursie Miss Polonia. - To było moje marzenie od lat. Zwlekałam z tą decyzją bo wiedziałam, że jestem troszkę za niska i nie mam szans z wysokimi dziewczynami - wyjaśnia.
Początkiem stycznia postanowiła jednak zaryzykować. W internecie znalazła informację o castingu i wysłała swoje zgłoszenie. O wszystkim powiedziała tylko swojemu chłopakowi, Bartkowi.
W czerwcu przyszedł mail z zaproszeniem na casting do Łodzi. - Początkowo pomyślałam, że jednak nie pojadę. Powiedziałam o tym mamie i chłopakowi, którzy przekonali mnie, że warto jednak spróbować - podkreśla.
W lipcu wspólnie z Bartkiem wsiadła w samochód i pojechała na casting. - Jak tam weszłam, chciałam zaraz wracać do domu, ale Bartek sprowadził mnie na ziemię, mówiąc że nie po to jechaliśmy tyle kilometrów, żeby rezygnować bez walki - opowiada Wiktoria.
Przed jury konkursowym zaprezentowała się w stroju kąpielowym i jeansach. Choć tym razem do finału nie udało jej się wejść, to wcale nie znaczy, że Wiktoria nie spróbuje swoich sił za rok. Na razie w planach ma studia z kosmetologii.
Jej najwierniejszym kibicem obok chłopaka, jest mama, która sama w przeszłości brała udział w konkursach miss. Wiktoria już jako mała dziewczynka chciała być taka jak ona i zostać modelką . Uwielbiała się przebierać i stawać przed aparatem. - Pamiętam, że nawet dziadek wspierał mnie w moich marzeniach. Dawał się wymalować, żeby ze mną pozować do zdjęć - śmieje się.
Dziś senior jest dumny z osiągnięć wnuczki. A kiedy pojawia się na meczu żużlowym i widzi Wiktorię w roli podprowadzającej, to robi jej zdjęcia i wysyła rodzinie.
FLESZ - Nieudane wakacje? Masz prawo do reklamacji!
