
Robert Włodarz
Przykład piłkarza startej daty, praktycznie przez całą karierę związanego z rodzinnym miastem. Najlepszy okres miał w Wiśle, w której występował w latach 1991 – 1995. W tych czasie, wymiennie z kilkoma kolegami, zakładał opaskę kapitańską.

Jarosław Giszka
Do Wisły trafił jako młody, utalentowany reprezentant Polski. Debiutował jeszcze w sezonie 1984/85, który „Białej Gwieździe” przyniósł spadek z ekstraklasy. Giszka został po nim w Krakowie i grał w sumie dla Wisły przez ponad trzynaście lat. W tym okresie przeżył przy ul. Reymonta, ale pozostawał wierny trójkolorowym barwom. Przez lata nie oddawał też miejsca na lewej obronie. W wielu meczach pełnił też rolę kapitana, bo też był jedną z najważniejszych postaci w drużynie. Niezwykle sympatyczny, wesoły człowiek, który był bardzo pomocny m.in. dla młodych zawodników, wchodzących do drużyny. Jarosław Giszka zmarł nieoczekiwanie w wieku zaledwie 44 lat w 2010 roku.

Paweł Kozak
Wychowanek Korony Kielce potrafił sobie wyrobić silną pozycję w zespole Wisły. Na tyle mocno, że choć pod Wawelem grał jedynie cztery sezony, to został kapitanem „Białej Gwiazdy”.

Dariusz Marzec
Wiślak z krwi i kości. Chłopak z Bronowic, który wszystko, co najlepsze w swojej karierze przeżył w Krakowie, głównie w latach 90-tych XX wieku. Nawet jeśli żegnał się z Wisłą, to do niej wracał. Nigdy nie krył, że to klub najbliższy jego sercu. Kapitańską opaskę zakładał wiele razy, wymieniając się jednak nią z kolegami z drużyny. Były to bowiem lata, gdy Wisła nie miała na stałe kapitana. Pracował przy ul. Reymonta w roli trenera młodzieży i doprowadził juniorów Wisły do mistrzostwa Polski. Wygranego finału z Cracovią wynikiem 10:0 przy ul. Kałuży nikt „Ziemniakowi” nie zabierze...