
Największy postęp – Rafał Pietrzak
Jeśli w poprzednim sezonie na wypożyczeniu do Zagłębia Lubin występował najczęściej w rezerwach, a jesienią trafił do reprezentacji Polski, to trudno znaleźć wśród wiślaków piłkarza, który tak mocno poszedłby do przodu. To przykład, że ciężka praca przynosi efekty. Biorąc pod uwagę, że ten chłopak wracał wcale nie tak dawno do gry po ciężkiej kontuzji zerwania ścięgna Achillesa, to jego historia jest super przykładem dla wielu zawodników, że nigdy nie należy się poddawać.

Najmniejszy postęp – Kamil Wojtkowski
Temat wyczerpaliśmy w zasadzie w rubryce „Największe rozczarowanie”, ale może naprawdę warto się zastanowić dlaczego ten chłopak, który ma tak duży potencjał, nie robi postępów i nie zdobywa szturmem ekstraklasy?

Największa niespodzianka – mecz z Lechem w Poznaniu i wygrana 5:2
Wisła nie była faworytem tego meczu, a gdy Lech szybko objął prowadzenie 2:0, zapowiadało się na pogrom krakowian. Tymczasem „Biała Gwiazda” odpowiedziała z taką mocą, że mecz zasłużył na miano jednego z najlepszych widowisk całego sezony zasadniczego. Wynik 5:2 zrobił wrażenie na wszystkich!

Największe rozczarowanie – mecz w Sosnowcu z Zagłębiem i porażka 3:4
Po świetnym meczu z Legią krakowianie mogli zrobić ogromny krok w kierunku pierwszej ósemki na stadionie ostatniej w tabeli drużyny. Oczywiście wszyscy, na czele z trenerem Maciejem Stolarczykiem przestrzegali, że to może być mecz pułapka, ale chyba jednak piłkarze nie do końca wzięli sobie te przestrogi do serca. Strzelić trzy bramki Zagłębiu Sosnowiec na jego boisku i nawet nie zremisować, to była duża sztuka, ale też gospodarze zagrali wtedy naprawdę dobre spotkanie i bezlitośnie wykorzystywali potknięcia fatalnie grającej obrony Wisły.