Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Maciej Sadlok: Są takie momenty, gdy sport schodzi na drugi plan

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
W ekstraklasie mamy ogromne zamieszanie, spowodowane koronawirusem. Na razie decyzja PZPN jest taka, że rozgrywki mają się toczyć dalej, choć bez kibiców na trybunach. Piłkarze Wisły przygotowują się zatem do meczu z Piastem Gliwice, choć Maciej Sadlok nie kryje, że mają wątpliwości, czy tak to wszystko powinno wyglądać. - Sytuacja jest patowa, nikt nie wie, jak się to skończy. Ja byłem przekonany, że liga zostanie zawieszona i ewentualnie dokończona w późniejszym terminie. Decyzja PZPN mnie zdziwiła - mówi obrońca Wisły.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Drużynom ekstraklasy nie pozostaje nic innego, jak przygotowywać się do meczów w najbliższej kolejce. - Jako piłkarze nie mamy dużego wpływu na podejmowane decyzje - mówi Sadlok. - Pozostaje nam robić swoje i czekać na rozwój sytuacji. Musimy grać, starać się zbierać punkty, bo dzisiaj nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy sezon tak naprawdę się skończy i po ilu kolejkach. Jest jedna wielka niewiadoma. Dla nas wszystkich to jest nowa sytuacja, nikt nie jest w stanie się do tego przygotować. Dla nas wszystkich to jest trudny czas, nie tylko dla piłkarzy. Pozostaje na czas meczu, treningów postarać się odciąć od tego wszystkiego.

PZPN podjął decyzję o tym, że rozgrywki w ekstraklasie, I i II lidze mają się toczyć na razie dalej. Część klubów już protestuje. Również Maciej Sadlok ma obawy z tym związane. - Na pewno jadąc na mecz rośnie prawdopodobieństwo zarażenia koronawirusem. Inaczej byłoby, gdybyśmy przebywali w domu, odizolowani. Pozostaje przestrzegać zasad higieny i nie bagatelizować spraw z nią związanych - podkreśla piłkarz.

Decyzja piłkarskiej centrali niesie za sobą jeszcze inne konsekwencje. PZPN ogłosił, że jeśli ostatecznie dojdzie do przerwania rozgrywek, za ostateczną uznana zostanie tabela po ostatniej pełnej kolejce. Dla Wisły, która wciąż walczy o utrzymanie w ekstraklasie, nie jest to komfortowa sytuacja, bo choć krakowianie mają w tym momencie pięć punktów przewagi, to scenariuszy może być wiele. - Nie wiem, jakie byłoby najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji - zastanawia się Sadlok. - Myślę, że jaka ona by nie była, zawsze ktoś będzie pokrzywdzony. Trzeba jednak patrzeć na to szerzej, zobaczyć, jak wygląda sytuacja w Polsce, na świecie. Są takie momenty, gdy sport naprawdę schodzi na drugi plan. Mam pełną świadomość tego, że szybko sytuacja się nie unormuje. Pocieszam się natomiast tym, że w Polsce władze nie zbagatelizowały problemu. W kilku krajach zaczęto działać z opóźnieniem i skutki są teraz opłakane.

Jeśli ostatecznie do meczu Wisły w Gliwicach dojdzie, toczyć się on będzie w zupełnie innych warunkach niż na co dzień. - Rozmawialiśmy między sobą, że to będzie wyglądało bardziej jak sparing - tłumaczy obrońca Wisły. - Sytuacja zmieniła się diametralnie, bo jeszcze kilka dni temu wydawało się, że w Gliwicach będziemy mogli liczyć na bardzo mocne wsparcie naszych kibiców, którzy wybierali się tam w pokaźnej liczbie. Teraz będziemy grać przy pustych trybunach i chyba jedyny plus tej sytuacji będzie taki, że będzie łatwiej o komunikację na boisku. To jednak bardzo małe pocieszenie, bo gra się dla kibiców. To oni są solą całego futbolu.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska