

KONTUZJE BŁASZCZYKOWSKIEGO I BROŻKA
Początek sezonu wcale nie zapowiadał, żeby miały to być dla Wisły Kraków jakieś dramatyczne rozgrywki. Owszem, pierwszy raz od 22 lat przegrała na inaugurację (ze Śląskiem 0:1), ale w kolejnych wakacyjnych meczach grała w kratkę i utrzymywała się w środku tabeli. Na wyjazdach co prawda wiślakom nie szło, ale w Krakowie stać ich było na strzelanie po cztery bramki ŁKS-owi i Zagłębiu Lubin. Co zatem stało się, że nagle cała konstrukcja się zawaliła? Naszym zdaniem kluczowe były kontuzje najpierw Jakuba Błaszczykowskiego, a następnie Pawła Brożka. Dopóki grał Kuba, wszystko wyglądało w miarę solidnie. Dopóki zdrowy był „Brozio”, strzelał bramki i Wisła zbierała punkty. Najpierw z gry wypadł po wyjeździe na kadrę Błaszczykowski, a później dołączył do niego Brożek, który na boisko wychodził, ale wciąż nie do końca sprawny. I tak rozpoczął się dla Wisły najgorszy okres w sezonie…

SERIA DZIESIĘCIU, A NAWET JEDENASTU PORAŻEK
Najpierw przyszła porażka w Płocku w meczu z Wisłą. Pechowa, bo do przerwy krakowianie byli lepsi, mieli sytuacje na gole. Niestety, to właśnie w tym meczu kontuzji doznał Paweł Brożek, a bez niego po przerwie „Biała Gwiazda” wyglądała już znacznie gorzej, co wykorzystali „Nafciarze”. Gdy kilka dni później Wisła odpadła w zawstydzający sposób z Pucharu Polski po porażce z Błękitnymi Stargard, spirala zaczęła się nakręcać, a drużyna grała z meczu na mecz coraz gorzej. Przyszły przegrane derby, a w 13. kolejce prawdziwa klęska w Warszawie, gdzie z Legią wiślacy przegrali aż 0:7. Niemoc trwała dalej i jasnym się stało, że kryzysu nie będzie w stanie opanować Maciej Stolarczyk. Już po jego zastąpieniu przez Artura Skowronka drużyna przegrała jeszcze trzy mecze, co dało w sumie bilans dziesięciu ligowych porażek z rzędu, a licząc z Pucharem Polski nawet jedenastu.

ZMIANA TRENERA
Po kolejnej porażce, tym razem z Arką Gdynia, Stolarczyk stracił pracę, a jego miejsce zajął były szkoleniowiec Stali Mielec Artur Skowronek. Pierwszą rzeczą jaką zrobił, to postawił na większy bilans w grze obronnej i ofensywnej. Gra szybko się poprawiła, ale nowy trener jeszcze w trzech meczach musiał poczuć gorycz porażki. Widać było jednak gołym okiem, że Wisła w końcu musi zacząć punktować.