https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Trener „Białej Gwiazdy” liczy na złość piłkarzy po klęsce w Warszawie

Bartosz Karcz
Szymon Starnawski
Po klęsce 0:7 w Warszawie z Legią piłkarze Wisły Kraków zagrają w poniedziałek o godz. 20.30 w Bełchatowie z Rakowem Częstochowa. „Biała Gwiazda” chce zmazać plamę, jaką dała przy ul. Łazienkowskiej. Jest to jednak również niezwykle istotny mecz w kontekście sytuacji w tabeli ekstraklasy. Po pięciu porażkach z rzędu w lidze wiślacy stoją praktycznie pod ścianą. Jeśli nie chcą na dłużej pozostać w strefie spadkowej, muszą zacząć zbierać punkty.

Tylko, że jeszcze przed wyjazdem na mecz, pojawiły się kolejne problemy. Okazuje się bowiem, że kontuzjowany jest Paweł Brożek. - Jest zagrożenie, że Paweł może nie wystąpić w poniedziałek, ponieważ zszedł z urazem z meczu z Legią i jest w trakcie rehabilitacji - wyjaśnia trener Maciej Stolarczyk. Grać nie będzie mógł również wciąż kontuzjowany Jakub Błaszczykowski.

Dla Stolarczyka po meczu w Warszawie istotne było jednak przede wszystkim podniesienie zespołu pod względem mentalnym. Po takiej klęsce nie jest to łatwe. Szkoleniowiec Wisły na ten temat mówi: - Czy nam się to udało, pokaże poniedziałkowe spotkanie. Na pewno mecz z Legią był dużym wstrząsem dla nas wszystkich. Porozmawialiśmy sobie wewnątrz drużyny o przyczynach tej porażki. Nie ukrywam, że czekam na to, jak zareagujemy w poniedziałek. To będzie kluczowe. Takie coś nie powinno się zdarzyć, nie ma co ukrywać. Życie pokazuje jednak, że tego typu spotkania mają miejsce i po nich kluczowa jest reakcja.

Zapytany, czy rozmowa z drużyną miała spokojny przebieg, czy raczej toczyła się w gorącej atmosferze, Stolarczyk dodaje: - Nie chcę zdradzać do końca kuchni, tego jak przebiegała rozmowa. Ważne są dla mnie wnioski i reakcja, o której mówiłem wcześniej. Chciałbym, żeby złość, którą mam w sobie, przelała się na poniedziałkowe spotkanie.

Czy taka porażka spowoduje dużo zmian w wyjściowej jedenastce na mecz z Rakowem? Trener Wisły zapytany o tę kwestię, nieco uciekł od odpowiedzi. - Nie chcę zdradzać, jaki będzie skład - powiedział. - Przyglądam się zespołowi z dnia na dzień. Za każdym razem mam swoje wnioski. Dyspozycja i przydatność zawodników do zespołu decyduje kto będzie w podstawowej jedenastce. Zdecyduję o tym przed meczem, jaki będzie wyjściowy skład. Cieszy mnie, że wszyscy są gotowi - prócz wspomnianej dwójki - żeby wyjść na boisko i zagrać spotkanie, które mamy nadzieję, zakończy się dla nas pozytywnie.

Dla Wisły mecz z Rakowem, a także kolejny z Arką Gdynia mogą okazać się kluczowe. Od ich wyników zależeć będzie, czy przy ul. Reymonta powieje trochę optymizmem, czy jednak kryzys się pogłębi.
- Po spotkaniu w Warszawie ważne dla nas jest każde kolejne - mówi Stolarczyk. - Wiemy, w jakiej sytuacji jesteśmy. Rzeczywistości nie oszukamy. Na ten moment dla nas kluczowe jest poniedziałkowe spotkanie i przygotowanie do niego. Jeśli chodzi o Raków, jest to zespół, który gra w innym systemie. Potrafi zapunktować, co było widać choćby w meczu ze Śląskiem. Raków ma swoje argumenty, choćby silnego napastnika. Mają też wysokiego Petraska, który jest wykorzystywany przy stałych fragmentach gry. To jest zespół, który potrafi zdobywać punkty, ale my mamy swojej argumenty i będziemy się ich trzymać w poniedziałek.

Pozostaje pytanie, jak wiślacy będą w tym meczu wyglądali również pod względem fizycznym. Pytanie być może kluczowe, bo Raków kilka razy pokazał, że akurat z bieganiem w dobrym tempie przez pełne 90 minut nie ma problemów. A Wisła w Warszawie odstawała wyraźnie od Legii również w tym aspekcie. - To jest szersza kwestia - wyjaśnia Stolarczyk. - Zespół jest monitowany na bieżąco. Są cotygodniowe raporty po meczach i wnioski z nich płynące są pozytywne. Oczywiście mieliśmy szereg podstawowych zawodników, którzy w ostatnich tygodniach nie trenowali albo trenowali indywidualnie, żeby być gotowym na mecz Legią. To spotkanie wyglądało tak, że pierwsza stracona bramka ustawiła przebieg gry, a każda kolejna sprawiała, że morale spadało i nie wyglądało to już później dobrze. Wracając jednak do przygotowania, to parametry zespołu są na odpowiednim poziomie. Nie ma większego problemu, jeśli trenujemy wszyscy i wszyscy są optymalnie przygotowani. To był tydzień, żeby przepracować plan na Raków Częstochowa i skupić się na tym, żeby reakcja po słabym meczu w Warszawie była jak najlepsza.

Dziennikarze pytali Stolarczyka, czy rzeczywiście wierzy, że drużyna nagle się obudzi, bo już po kilku wcześniejszych meczach powtarzał, że liczy na odpowiednią reakcję, a jej nie było. - To jest seria zdarzeń, która nas dotknęła - odpowiada szkoleniowiec. - Jest to trudny okres, nie ma co ukrywać. Pracujemy nad tym, żeby wrócić do dobrej dyspozycji i punktowania z tygodnia na tydzień. Zdaję sobie sprawę z tego, że to jest slogan, który pada na konferencji. Ja zajmuję się jednak konsekwentnie poprawą gry zespołu. I to jest dla mnie kluczowe, żeby drużyna zaczęła dobrze funkcjonować.

Wracają do sytuacji kadrowej, to choć kontuzjowani są wspomniani Błaszczykowski i Brożek, trener Wisły mimo wszystko ma trochę powodów do większego optymizmu, bo wraca do pełnej dyspozycji kilku innych zawodników. - To są elementy, które są pozytywne dla mnie - nie kryje Stolarczyk. - Z kontuzjowanych zawodników mamy tylko Kubę i Pawła. Kuba Bartosz wrócił do treningów, zagra spotkanie w drugim zespole. Podobnie jest z Danielem Hoyo-Kowalskim, który też zagra w rezerwie. On pracuje od ponad tygodnia z nami i może być brany pod uwagę, jeśli chodzi o mecze. Również Olo Buksa trenuje z nami i jest brany pod uwagę na mecz w Bełchatowie. Vullnet Basha również jest z zespołem i jest brany pod uwagę na mecz. Sytuacja nam się zdecydowanie polepszyła.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Observer

"Nie ukrywam, że czekam na to, jak zareagujemy w poniedziałek. To będzie kluczowe. Takie coś nie powinno się zdarzyć, nie ma co ukrywać. Życie pokazuje jednak, że tego typu spotkania mają miejsce i po nich kluczowa jest reakcja."-no wiec zobaczymy KLUCZOWA REAKCJE udajacego trenera Stolarczyka.Zobaczymy jak z opaska wyjdzie najwieksza lajza zespolu Boguski a dziure na obronie nadal beda tworzyc nie potrafiacy grac Janicki-Wasilewski.Z tym,ze "kluczowa" reakcja bedzie fakt,ze zamienia sie koszulkami -dla niepoznaki.Wedlug mnie KLUCZOWA DEZYCJA WISLY KRAKOW bylo:oddanie Sobolewskiego do Plocka a trzymanie na stanowisku trenera-kabareciarza Stolarczyka.

G
Gość

masz stolarczyku teraz klasyk

O
Obserwator

udajacy trenera liczy na "zlosc zawodnikow" a ja skromnie licze,ze w koncu czlowieku zrozumiesz co to znaczy proste slowo w futbolu; TAKTYKA.Byl sobolewski to jakos potrafil wytlumaczyc zawodnikom znaczenie tego wyrazu.Zabraklo sobolewskiego i....stolarczyk pozostal w sztani na poziomie kumpla do pogadania o "doopie Maryny" a nie o zalozeniach przedmeczowych.Czlowieku,jezeli ktos wystawia na dp Klemenza a na stoperze wstawia pare nieudacznikow:Janicki-Wasilewski,kto robi z hamulcowego zespoly,niejakiego RB kapitana zespolu,to nie ma prawa tytulowac siebie TRENEREM.Radosny futbol to uprawiaj z kumplami na Orliku.Tam mozecie sobioe "pykac2 az do znudzenia.W profesjonalnym klubie albo pokaz,ze cos potrafisz jako trener albo wypad.

G
Gość

Najbardziej irytujące w wypowiedziach Stolarczyka nie są slogany i to że nic nie mówi, ale zwrot używany jak manta "to jest kluczowe". Wsytko u niego jest kluczowe. Bez tego zwrotu można odnieść wrażenie że nie umiałby się wcale wypowiadać

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska