WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Trener Adrian Gula, również prezesi Wisły, od początku sezonu powtarzają, że drużyna jest w przebudowie, a ten proces wymaga czasu i cierpliwości. Wygląda na to, że kibice będą musieli się uzbroić w dużą dozę tej ostatniej, bo jak to na budowie bywa, nie brakuje problemów, trudnych momentów. Nawet jednak tych fanów, którzy cierpliwi są bardzo, musi martwić w ostatnim czasie już nie tyle fakt, że drużyna przegrała w lidze dwa mecze z rzędu, co bardziej styl, w jakim to uczyniła. Bo po bardzo słabym w wykonaniu krakowian spotkaniu w Poznaniu, przyszło również słabe, a w pierwszej połowie nawet chyba słabsze z Pogonią Szczecin. I tylko temu, że „Portowcy” mają nieco mniej ofensywny styl niż Lech, zawdzięczają wiślacy, że ten mecz przegrali tylko 0:1. Bardzo rzuca się jednak w oczy coś innego, totalna niemoc w kreowaniu sytuacji pod bramką rywali. Szczególnie wymowne było to w pierwszej połowie niedzielnej potyczki, gdy Wisła nie oddała choćby jednego strzału!
Trener Wisły zdaje sobie sprawę z tego, że jest to na dzisiaj problem jego drużyny. Drużyny - dodajmy - która pokazywała już przecież w tym sezonie, że potrafi grać ofensywie i skutecznie zarazem. Jak zatem Gula tłumaczy niemoc w ostatnich meczach? - To jest proces - mówi. - Finalizacja w sytuacjach, których nie wykorzystaliśmy, to jest proces budowania zespołu. Skoro w dwóch meczach nie strzeliliśmy bramki, to znaczy, że jest nad czym pracować, choć chcę przypomnieć, że w Mielcu strzeliliśmy trzy. W naszym zespole są duże możliwości na progres. Nie tylko w ofensywie. Potrzebujemy tutaj tylko cierpliwości. Potrzebujemy cały czas budować tych zawodników. Na różnych pozycjach.
A skoro o budowie mowa, to warto skonfrontować to z niedzielnym rywalem Wisły, bo właśnie w przypadku Pogoni Szczecin słowa o cierpliwości są znamienne. Kosta Runajić niedługo zamknie czwarty rok swojej pracy pod Wałami Chrobrego. Obejmował zespół w listopadzie 2017 roku, gdy Pogoń zajmowała ostatnie miejsce w tabeli i była poważnie zagrożona spadkiem. Wyciągnął zespół z kryzysu, skończył sezon na miejscu 11. A w kolejnych latach Pogoń krok po kroku notowała progres, zajmując miejsca siódme, szóstce i w poprzednim pierwszy raz medalowe, trzecie. Do tego dochodzi wprowadzanie do składu młodych piłkarzy, czego sztandarowym przykładem jest Kacper Kozłowski.
Ten przykład Pogoni pokazuje, że nawet jeśli przychodzą trudniejsze momenty w budowaniu zespołu, warto wykazać się spokojem i zaufaniem do trenera. Patrząc na dotychczasową historię pracy Adriana Guli wychodzi bowiem na to, że wcześniej czy później wszędzie potrafił zbudować coś trwałego. Wszędzie dostawał jednak na to czas.
- Wędkarstwo to męski sport? Nieprawda! One łowią piękne ryby i chwalą się tym w sieci
- Siatkarze reprezentacji Polski, jakich nie znacie: na plaży, w wannie, na strzelnicy
- Błotne piekło w Kryspinowie! Ekstremalne warunki podczas Runmageddonu
- Kraków. Wszystkie kluby piłkarskie [ZDJĘCIA]
- Piękne żony i dziewczyny siatkarzy na podium! Pierwsza taka dekoracja. Galeria zdjęć!
- Transfery byłych piłkarzy Wisły. Sezon 2021/22
