WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Już jesienią w Wiśle można było usłyszeć, że po dogłębnej analizie jako jedną z podstawowych przyczyn kiepskiej skuteczności drużyny wskazano mniejszą niż oczekiwano aktywność ofensywną piłkarzy, którzy grali na pozycji osiem. Nie było większych zastrzeżeń do Patryka Plewki czy Gieorgija Żukowa jeśli chodzi o pracę wykonywaną w obronie, o zamykanie przestrzeni. Im jednak dalej od własnej bramki, tym atutów było mniej.
I stąd poszukiwania piłkarza, który dałby pod tym względem drużynie więcej. Jak już powszechnie wiadomo, wyborem numer jeden był dla Wisły był 23-letni Michał Kaput, który dobrze prezentował się jesienią w barwach Radomiaka. Krakowski klub zrobił naprawdę dużo, żeby tego zawodnika do Krakowa sprowadzić. Zaproponował mu bardzo godne warunki finansowe, a w sprawę włączył się osobiście Jakub Błaszczykowski, który rozmawiał z Kaputem, starając się przekonać tego pomocnika do przenosin pod Wawel. I pewnie tak by się to skończyło, gdyby do gry nie wkroczył Piast Gliwice, z którym ostatecznie Kaput podpisał kontrakt do 30 czerwca 2025 roku. Co ostatecznie przesądziło o tym wyborze?
W ostatnim czasie usłyszeliśmy kilka wytłumaczeń takiego rozwoju sytuacji. Wymienimy je wszystkie, bo pewnie prawda jest taka, że wszystko po trochu złożyło się na to, że Michał Kaput do Wisły ostatecznie nie trafił. Piłkarz miał mieć np. obawy, że nie poradzi sobie w Krakowie z presją i będzie miał problemy z regularną grą. W Gliwicach wspomniana presja być ma być ponoć mniejsza. Na jego decyzję miał wpływać również menedżer Ireneusz Hurwicz, pozostający w bardzo dobrych relacjach z dyrektorem sportowym Piasta Bogdanem Wilkiem. Jeśli to prawda, punkt dla Wilka, że takie relacje sobie wypracował. No i wreszcie ostatni argument - pieniądze. Choć tak jak wspomnieliśmy, Wisła miała Kaputowi zaoferować naprawdę dobre warunki, to napompowany miejską kasą Piast, po prostu ofertę „Białej Gwiazdy” przebił.
Kaputa zatem w Wiśle nie ma, więc trzeba było szukać dalej. Kolejne nazwisko wypłynęło dość szybko. Macedońskie media poinformowały bowiem, że „Biała Gwiazda” jest zainteresowana 21-letnim pomocnikiem Żyliny Enisem Fazlagiciem. Macedończycy napisali jednak, że słowacki klub chciałby dostać za swojego piłkarza, który kontrakt ma ważny do 31 grudnia 2022 roku, aż milion euro. Każdy, kto zna choć trochę realia, jakie panują w Wiśle wie, że nikt takich pieniędzy by tutaj w tym momencie nie wyłożył na stół. Okazuje się jednak, że mowa jest o wiele mniejszych kwotach, choć - póki co - wciąż dla Wisły za dużych. Choć Fazlagicia bardzo chętnie widziałby w drużynie trener Adrian Gula, na ten moment nie podejmujemy się nawet spekulacji, na ile procent ten transfer jest realny. Usłyszeliśmy tylko, że każdy scenariusz rozwoju sytuacji wciąż jest możliwy i trzeba czekać.
Pozostając przy środkowych pomocnikach dodajmy, że choć pojawiają się informacje o zainteresowaniu Gieorgijem Żukowem klubów z Belgii, o czym napisał portal tranfery.info, to póki co Kazach normalnie przygotowuje się do sezonu z zespołem i znalazł się na liście na zgrupowanie w Turcji.
- Auta i inne pojazdy polskich sportowców. Zobacz, czym jeżdżą gwiazdy
- Transfery byłych piłkarzy Wisły
- Legia spada do I ligi. Licznik bije - już 14 porażek! MEMY
- Wisła Kraków. Transfery, kontrakty, spekulacje, plotki - zima 2022
- W takim luksusie mieszkają piłkarze Wisły w Turcji [ZDJĘCIA]
- Małopolska Jedenastka Roku 2021. Piłkarze z Cracovii i Wisły, ale trener z Bruk-Betu
