

DRAMATYCZNA SKUTECZNOŚĆ
W sześciu ostatnich meczach ligowych Wisła Kraków strzeliła JEDNEGO gola! To nie jest słaba skuteczność. To jest skuteczność dramatyczna. Mało tego. Tego jedynego gola strzelił obrońca, czy ostatnio bardziej pomocnik Michal Frydrych. Mamy już praktycznie listopad, a ostatni raz napastnik Wisły wpisał się na listę strzelców w sierpniu! Ta indolencja strzelecka jest wręcz kompromitująca dla snajperów „Białej Gwiazdy”. Skoro jednak potrafią zmarnować nawet takie okazje jak Felicio Brown Forbes na początku meczu w Płocku? Cóż, nie napiszemy nic odkrywczego - nie strzelasz goli, nie zbierasz punktów.

FATALNA OBRONA
Do pewnego momentu gra obronna Wisły Kraków w Płocku wyglądała jeszcze w miarę obiecująco, ale jak się posypało, to na całego. Od momentu pierwszego gola dla gospodarzy, każda wrzutka w pole karne „Białej Gwiazdy” to był już pożar, a już okoliczności, w jakich krakowianie stracili drugiego gola wystawiają im jak najgorsze świadectwo.

BRAMKARZE NIE POMAGAJĄ
Mikołaj Biegański to niewątpliwy talent, który warto szlifować. Paweł Kieszek to doświadczenie. Tyle teoria. A fakty są takie, że bramkarze Wisły Kraków nie pomagają jej w tym sezonie za mocno. Najbardziej jaskrawe przypadki to mecz w Gliwicach i fatalny błąd Kieszka, a teraz mimo wszystko spotkanie w Płocku. Biegański fatalnie zachował się bowiem przy drugim puszczonym golu, a po nim „Białej Gwiazdy” już jakby na boisku nie było...