
DRUGA LINIA NIE KREUJE SYTUACJI
Można wymieniać podania w środku pola godzinami, ale nie od tego jest linia pomocy. Ona powinna przede wszystkim kreować okazje na gole, a tego w grze Wisły Kraków nie ma ostatnio zbyt wiele. Powiedzmy sobie szczerze, że taki Michal Skvarka nie po to został sprowadzony do Krakowa, żeby nabijać licznik minut na boisku, a bardziej taki z bramkami i asystami. Nie ma ostatnio ani jednego, ani drugiego. Z kolei indywidualne popisy Yawa Yeboaha może i są efektowne, ale czy przynoszą ostatnio wymierne korzyści drużynie? I tak moglibyśmy wymieniać i wymieniać…

DRUŻYNA BEZ CHARAKTERU
Pamiętacie jak wcale nie tak dawno mówiło się o Wiśle Kraków? Drużyna z charakterem. Piłkarze miesiącami nie dostawali pensji, ale jak wychodzili na boisko, iskry szły. I nawet jak mecz się nie układał, to nikt broni nie składał. A dzisiaj? Dzisiaj ta drużyna jest tak bez ikry, żeby nie użyć mocniejszych słów, że aż dziwne, że mówimy o niby twardych facetach, sportowcach. Przecież jak Wisła traci gola, to można odnieść wrażenie, że za chwilę jej piłkarze rozpłaczą się na boisku… Żadnej reakcji, żadnej pozytywnej sportowej złości. To wręcz zastanawiające jak ci piłkarze szybko wywieszają białą flagę.

CZAS NA MOCNIEJSZE ARGUMENTY?
Adrian Gula od początku swojej pracy w Wiśle starał się prowadzić dialog z zawodnikami, być trenerem partnerem. Po meczu w Płocku Słowak wyraźnie jednak był poirytowany. Jego słowa jasno świadczą o tym, że on również dostrzega problem nawet nie tyle z samą grą, co przede wszystkim z mentalnością niektórych swoich piłkarzy. Czy to oznacza, że czas na mocniejsze argumenty ze strony trenera w relacjach z drużyną?

TYDZIEŃ PRAWDY. KTÓRY Z KOLEI…?
W Wiśle nie mają kompletnie czasu na jakieś wnikliwe analizy po porażce w Płocku. Już w środę mecz Pucharu Polski w Tychach z GKS-em, a w następną niedzielę derby z Cracovią. To znów będzie tydzień prawdy. Można tylko zadać pytanie, który z kolei…?