
ŚRODEK POLA NA NOWO
Artur Skowronek zdecydował się przemeblować środek pola. Z jednej strony z musu, bo musiał znaleźć tam miejsce dla młodzieżowca Patryka Plewki. Z drugiej jednak strony po fatalnym występie z Wisłą Płock Vullneta Bashy, szkoleniowiec zdecydował się postawić na Nikolę Kuveljicia. I trzeba przyznać, że tym razem Skowronek wybrał optymalnie, bo szczególnie w pierwszej połowie trójkąt Żukow - Kuvaljić - Plewka radził sobie bardzo dobrze, a że mieli również wsparcie na bokach w osobach Yawa Yeboaha i Stefana Savicia, to Wisła prezentowała się korzystnie.

JEDNAK MOŻNA BIEGAĆ…
Wiele krytyki spłynęło na Wisłę Kraków po meczu z Wisłą Płock również za brak biegania. Przypomnijmy, że piłkarze „Białej Gwiazdy” w starciu z „Nafciarzami” pokonali raptem nieco ponad 104 km, co było wręcz zawstydzającym wynikiem. Choćby w zestawieniu ze 123 km, jakie pokonali gracze Górnika w meczu z Legią Warszawa. Tym razem jednak wiślacy plamy w tym aspekcie nie dali. Przebiegli prawie 116 km przy prawie 118 km Górnika. To były już porównywalne liczby i m.in. dzięki temu Wisła w Zabrzu nie przegrała.

DOBRZE ROZEGRANA KOŃCÓWKA
Nie tak dawno Wisła straciła zwycięstwo w Szczecinie, bo dopuściła Pogoń pod swoją bramkę w końcowych minutach. Wnioski z tamtego meczu zostały jednak wyciągnięte, a świadczyć może o tym wysoki pressing w… 97 minucie meczu! Dzięki temu wiślacy trzymali zabrzan daleko od swojej bramki. Mało tego, potrafili nawet wywalczyć sobie rzut wolny, który o mały włos nie przyniósł zwycięskiej bramki.

WCIĄŻ PROBLEM W ATAKU
Jesteśmy mocno przekonani, że gdyby Wisła miała dzisiaj w swoich szeregach kogoś takiego, jak Alon Turgeman w poprzednim sezonie, to wygrałaby w Zabrzu. Przy dobrze funkcjonującej drugiej linii krakowianom zabrakło takiej typowej „dziewiątki”. Nie odbieramy chęci Jeanowi Carlosowi Silvie. Uważamy nawet, że Brazylijczyk w obecnym sezonie prezentuje się o wiele lepiej niż w poprzednim. Czegoś jednak mu brakuje w decydujących momentach. Choćby takich, jak kontra w drugiej połowie, którą snajper z krwi i kości zakończyłby pewnie bombą w światło bramki.