

TRUDNE PIERWSZE PÓŁ GODZINY
Wisła w piątek pojechała do drużyny, która broni się przed spadkiem. Takie mecze bywają często jak pułapki. Bo niby wygrana jest obowiązkiem, a rywal wydaje się być słabszy, to jednak trzeba się zmobilizować po prostu zrobić swoje. A w Bełchatowie Wiśle wcale tak łatwo nie szło. Skra dobrze zakładała pressing, wiślacy grali nerwowo i niedokładnie. To był bardzo trudne pół godziny, ale krakowianie sobie z tym poradzili, czyli kolejny raz pokazali, że potrafią zareagować na zmienne sytuacje w meczu.

GOL, KTÓRY ZDJĄŁ PRESJĘ
Tak naprawdę momentem zdecydowanie zwrotnym w tym spotkaniu był gol na 1:0 Alexa Muli. Widać było, że po nim jakby z krakowian zeszło ciśnienie i zaczęli grać po prostu swobodniej.

KLUCZOWA ROLA JAMESA IGBEKEME
Powtarzamy się w tym miejscu, ale warto, bo to zaczyna być kluczowy zawodnik w drużynie Radosława Sobolewskiego. James Igbekeme zaliczył w Bełchatowie asystę i to bardzo wysokiej próby, ale przede wszystkim bardzo dobrze radził sobie w środku pola. To piłkarz, który przerasta I ligę i nawet gospodarze przyznawali to po meczu. Dzisiaj wygląda to tak, że sprowadzenie Igbekeme do Krakowa może okazać się jedną z kluczowych decyzji w walce o awans.