
KILKA SŁÓW O AROGANCJI
Trener Wisły Jerzy Brzęczek zdradził po meczu, że mówił do swoich asystentów, że pewne zachowania jego podopiecznych za moment doprowadzą do czegoś złego. I tak się rzeczywiście stało, bo Śląsk wyrównał. Z ust szkoleniowca Wisły padło nawet zdanie, w którym użył słowa arogancja. Chodziło o to, że jego piłkarze tak mocno uwierzyli, że w poniedziałek będą cały czas dyktować warunki gry, że doprowadziło to do popełniania prostych błędów, strat. Trochę to mimo wszystko dziwne, że piłkarze, którzy swoją postawą przez cały sezon doprowadzili do tego, że Wisła musi dzisiaj bronić się dramatycznie przed spadkiem, mogą zachowywać się w ten sposób. Tutaj naprawdę przydałaby się wielka pokora połączona z wielką mobilizacją i determinacją, żeby wykaraskać się z kłopotów, w które ten zespół wpędził się na własne życzenie.

PRZYNAJMNIEJ NIE PRZEGRYWAJĄ
Jeśli szukać plusów w ostatnim czasie, to Jerzemu Brzęczkowi i jego piłkarzom udało się doprowadzić do sytuacji, w której zespół przestał przegrywać. Tylko jeden raz w tym sezonie Wisła nie przegrała wcześniej trzech meczów z rzędu. Teraz mamy drugi taki moment. W dodatku zespół potrafił odrobić straty w meczu z Piastem Gliwice, wyjść z tarapatów w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, gdy ten wyrównał i wreszcie w sumie dość pewnie wywalczyć jeden punkt we Wrocławiu. A brak porażek buduje pewność siebie. I chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć jak istotne to będzie na finiszu rozgrywek.

SIŁA OFENSYWNA, KTÓRA DAJE NADZIEJĘ
Wisła grała we Wrocławiu nieskutecznie, ale mimo wszystko dobrze wyglądała jej ofensywa. Mamy na myśli kreowanie sytuacji, rozmach, pomysł. Tacy piłkarze jak Luis Fernandez, Elvis Manu czy Giorgi Citaiszwili pokazują, że mają duże możliwości. Trzeba dołożyć do tego jeszcze skuteczność, a wtedy takie mecze jak ten ostatni będą kończyły się wygranymi.

TERMINARZ SPRZYJA WIŚLE
Wisła wciąż pozostaje na miejscu spadkowym, ale jest duża szansa, że to może nie potrwać już długo. Jeśli popatrzeć w terminarz „Białej Gwiazdy” i jej rywali w walce o utrzymanie, to jest prawdopodobne, że krakowianie niedługo podniosą się ponad kresę. Prawdopodobne nie oznacza jednak pewne… Bo z każdym rywalem, w każdy mecz trzeba będzie włożyć maksimum zaangażowania, żeby zdobywać punkty. Nikt przed Wisłą na pewno się nie położy.