
PROSTE ŚRODKI CZASAMI SĄ SKUTECZNE
Rozgrywanie piłki po obwodzie pola karnego do znudzenia nie przynosiło Wiśle efektów w sobotni wieczór, tak jak nie przynosiło w meczu z Wartą Poznań. Naprawdę czasami można stworzyć sobie sytuację dwoma, trzema podaniami. Futbol może być piękny również wtedy, jeśli stwarza się sytuacje i strzela gole przy użyciu prostych środków.

STAŁE FRAGMENTY TO MOŻE BYĆ MOCNA BROŃ
To było wprost przerażające, jak Wisła była nieprzygotowana do wykonywania rzutów rożnych w tym spotkaniu. Miała ich trzynaście! Po żadnym z nich nie było nawet cienia zagrożenia dla bramki Zagłębia. Przypuszczamy, że wiślacy trenowali ten element gry. Wykonanie w meczu było jednak beznadziejne. A że rzut rożny może naprawdę przynieść wiele, przekonali lubinianie. Oni już po swoim drugim kornerze w tym meczu zdobyli bramkę.

PRZEDE WSZYSTKIM ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Drużynie może czasami iść, jak po grudzie. Tak bywa. Szczególnie ważna jest jednak wtedy odpowiedzialność w tym, co robi się na boisku. Chodzi o to, żeby samemu nie narobić sobie problemów. Niestety, i w tym elemencie w Wiśle jest problem. Zagłębie drugą bramkę zdobyło bowiem po nieodpowiedzialnym zachowaniu Nikoli Kuveljicia, który zanotował prostą stratę w środku pola. Stratę, której można było spokojnie uniknąć. Ale nie tylko Kuveljiciowi takie zagrania się w sobotę przytrafiały. Wystarczy przypomnieć pewien przerzut piłki Gieorgija Żukowa, który zakończył się kontrą Zagłębia.

ZARZĄDZANIE MECZEM TO SZTUKA
Trener jest od tego, żeby czasami pomóc drużynie, gdy tej nie idzie. Zarządzanie meczem to trudna sztuka i nie zawsze to, co szkoleniowiec zaplanuje sobie przed pierwszym gwizdkiem, należy wykonać już w trakcie gry. Przez rok pracy trenera Artura Skowronka w Wiśle odnieśliśmy wrażenie, że ma on czasami problem właśnie z zarządzaniem meczami. Moglibyśmy tutaj wymienić kilka przykładów. Skoncentrujmy się jednak na sobotnim meczu. Bo warto zadać pytanie, który trener zmienia napastnika, jeśli widzi, że jest jedynym, który stanowi realne zagrożenie dla bramki przeciwnika? A tak właśnie zrobił Skowronek, wpuszczając Fatosa Beqiraja w miejsce Felicio Brown Forbesa. Wszyscy widzieli, jaki przyniosło to efekt…