Mecz odbywał się w przyjacielskiej atmosferze. Kibice Ruchu i Wisły zasiedli razem na trybunach i wspólnie dopingowali obie drużyny.
Dla obu zespołów to było bardzo ważne spotkanie. Każda ze stron chciała zwycięstwem zakończyć tegoroczne rozgrywki i mieć dobre humory za świątecznymi stołami. Wiśle zwycięstwo dawało spokojne zimowanie w górnej ósemce tabeli. Natomiast wygrana Ruchu dawała szansę tej drużynie, że nie spędzi przerwy zimowej jako najsłabiej punktująca w ekstraklasie.
Autor: Piotr Tymczak
Początek należał do gospodarzy, którzy ruszyli do sprawdzenia przemeblowanej obrony „Białej Gwiazdy”. Z powodu przeziębienia nie mógł w niej wystąpić kapitan Arkadiusz Głowacki. Nie zagrał również Boban Jović, który nie doszedł do pełni sił po chorobie. Trenerzy Wisły musieli więc dokonać dwóch zmian w defwnsywie: w środku zagrał Richard Guzmics, a na prawej obronie Jakub Bartosz.
Po kwadransie dogodną okazję do zdobycia bramki miał Kamil Mazek. Wyszedł sam na sam z Łukaszem Załuską, który stanął na wysokości zadania i odbił piłkę.
Wisła długo nie mogła złapać odpowiedniego rytmu w ofensywie. Krakowianie dbali o zabezpieczenie swojej bramki, ale nie potrafili przebić się w pole karne rywali. Ruch też miał podobny problem. Przez długie minuty mecz toczył się więc głównie w środku pola. Dominowała gra defensywna, a brakowało akcji i strzałów.
">RUCH CHORZÓW - WISŁA KRAKÓW. RELACJA "MINUTA PO MINUCIE"
Wisła pierwszy strzał na bramkę rywali zaliczyła dopiero w 39 minucie. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego „główkował” Zdenek Ondrasek, ale jego uderzenie obronił Libor Hrdlicka.
W taki sposób pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, a obie drużyny miały po jednym celnym strzale na koncie. Na boisku trwały piłkarskie męczarnie, a kibice marzli. Nie było emocji, które mogłyby ich rozgrzać.
Po zmianie stron energicznie zaatakował Ruch. Świetną okazję miał Jarosław Niezgoda. Jego strzał na rzut rożny wybił Załuska. Później „Niebiescy” nadal naciskali i zamknęli Wisłę na swojej połowie. Kolejną szansę miał Niezgoda, ale i tym razem górą był Załuska. Bramkarz „Białej Gwiazdy" efektownie wybił też piłkę po strzale z dystansu Mazka.
Wisła odpowiedziała strzałem Patryka Małeckiego. Jego uderzenie nie sprawiło jednak problemu bramkarzowi Ruchu. Później znów Ruch miał swoje sytuacje, a w bramce Wisły skutecznie interweniował Załuska.
Bramkarz Wisły nie dał jednak rady w 80 minucie. Z dystansu strzelił Niezgoda, piłka odbiła się jeszcze od Guzmicsa, to zmyliło Załuskę i futbolówka wpadła do bramki. To było decydujące trafienie. Dzięki niemu w dobrych humorach przed świętami stadion opuszczali miejscowi. Krakowianie muszą czekać całą zimę na to, aby mieć szansę rehabilitacji w kolejnym spotkaniu. Do treningów wrócą 9 stycznia, a następny mecz w lidze rozegrają 11 lutego u siebie z Koroną Kielce.
Ruch Chorzów – Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Niezgoda 80
Ruch: Hrdlicka – Konczowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk – Surma, Urbańczyk – Mazek, Lipski, Ćwielong (77 Moneta) - Niezgoda (84 Arak)
Wisła: Załuska – Bartosz, Guzmics, Uryga, Sadlok – Boguski (84 Cywka), Mączyński, Brlek, Małecki – Ondrasek, Brożek (88 Popović)
Sędziował: Paweł Gil (Lublin).
Żółte kartki: Surma, Lipski, Kowalczyk - Guzmics.
Widzów: 7137.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolska